– Niestety, nie mogę zgodzić się z interpretacją, że jeśli prezydent Warszawy nie stawi się przed komisją, to musi płacić miasto, a nie ona. To jest dziwna sytuacja, dziwny pogląd prawniczy – powiedział portalowi Niezalezna.pl wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki, komentując dzisiejszą decyzje WSA.
Dziś Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił drugą grzywnę w wysokości 3 tys. zł, nałożoną na prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz przez komisję weryfikacyjną za nieusprawiedliwione niestawiennictwo.
Dzisiejsza decyzja jest analogiczna do poprzedniej. Sąd uznaje, że pani prezydent musi się stawić przed komisją i że jest stroną – wbrew temu, co twierdziła
– powiedział portalowi Niezalezna.pl wiceminister sprawiedliwości.
Niestety, nie mogę zgodzić się z interpretacją, że jeśli prezydent Warszawy nie stawi się przed komisją, to musi płacić miasto, a nie ona. To jest dziwna sytuacja, dziwny pogląd prawniczy. To jest mniej więcej tak samo, jakbym dostał mandat, a zapłaciłby go za mnie budżet państwa
– podkreślił Patryk Jaki.
Natomiast nie zmienia to faktu, że pani prezydent musi się stawić przed komisją. Nie jako strona, a jako świadek. I jako świadek będzie wzywana. Jeśli wtedy się nie stawi, będzie musiała zapłacić grzywnę
– dodał.
Zwrócił na to również uwagę inny członek komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji – Sebastian Kaleta.
Istotne jest to, że sąd po raz kolejny potwierdził obowiązek stawiennictwa Hanny Gronkiewicz-Waltz przed komisją. Krótko mówiąc, prezydent stolicy łamie prawo nie przychodząc na komisję
– zaznaczył w rozmowie z Niezalezna.pl Kaleta.