- Żadne pismo o rezygnacji pana Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło – zdementowała dziś marszałek Sejmu Elżbieta Witek słowa posłów PO Sławomira Nitrasa i Borysa Budki o rzekomym podaniu się prezesa NIK do dymisji. Na tę wieść Budka zaczął się wycofywać i zwalać winę na… kolegę. - Z pytaniem proszę dzwonić do Sławka Nitrasa - powiedział portalowi tvp.info.
- Zadajemy pytanie pani marszałek Elżbiecie Witek, czy to prawda, że prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył dymisję i czy podczas tego posiedzenia ma dojść do wyboru jego następcy
- mówili na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie posłowie PO Sławomir Nitras i Borys Budka.
- Obawiamy się, że jeżeli ta dymisja miała miejsce, dojdzie do wyboru nowego prezesa NIK przez Sejm i Senat w starym składzie - podkreślił Nitras. - Jakby tak było, doszłoby do skandalicznego złamania prawa - dodał.
W reakcji na te słowa marszałek zaprzeczyła doniesieniom o dymisji.
- Żadne pismo o rezygnacji pana Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło. Nie wiem skąd się to wzięło, bo przed chwileczką jeden z dziennikarzy mi wysłał SMS-a (z pytaniem o rezygnację Banasia), więc chciałabym to zdementować. Nic mi na ten temat nie wiadomo
- powiedziała Witek.
Więc skąd posłowie PO mieli takie informacje? Według Borysa Budki z „wiarygodnego źródła”. Tak miał mu powiedzieć Stanisław Nitras.
- (…) Powiedział, że taką informację dostał i natychmiast poszliśmy zadać pytanie pani marszałek Witek, czy jest ona prawdziwa – stwierdził Budka.
Konferencja odbyła się przed wymianą zdań na sali plenarnej. – Na konferencji Sławomir Nitras zapowiedział, że biegiem idzie na salę sejmową, żeby zadać to pytanie pani marszałek, bo taką informację otrzymał – powiedział Budka.
Co na to sam Nitras? Jak twierdzi portal tvp.info, nie odebrał on telefonu od ich dziennikarzy i nie odpowiedział na sms.
Dwa tygodnie temu Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko TVN SA i reporterowi Bertoldowi Kittelowi w związku z materiałem „Superwizjera”. Zarzucano mu w nim sfałszowanie oświadczenia majątkowego. Banaś domaga się przeprosin, sprostowania i zapłaty stosownej kwoty na cel społeczny.