599 drzew na terenie budowy linii tramwajowej do Wilanowa ma zostać wyciętych. Co ciekawe, na początku rozmów konsultacyjnych z mieszkańcami nie było mowy o jakiejkolwiek wycince. Mieszkańcy Dolnego Mokotowa zorganizowali pikietę, jej celem było nakłonienie władz stoli do ponownych rozmów z Warszawiakami.
W spontanicznie zorganizowanym proteście u zbiegu ulic Belwederskiej i Chełmskiej uczestniczyło ok. 60 mieszkańców - już wcześniej zbierano podpisy pod petycją do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w obronie wycinanych drzew. W ciągu tygodnia zebrano ich 1,3 tys.
"Jestem słoikiem. Przyjechałam do Warszawy 26 lat temu, ale kocham to miasto i budzi się we mnie gniew. W poniedziałek będziemy obchodzić Światowy Dzień Drzewa, a na Dolnym Mokotowie, jak tak dalej pójdzie, nie będzie czego świętować. Wskutek prac budowlanych dzielnica zostanie pozbawiona starych drzew. Z rejestru zieleni zniknie także ok. 6 tys. m kw. krzewów, a nasze dzieci i wnuki będą mogły oglądać je na obrazkach"
- powiedziała Krystyna Romanowska, organizatorka protestu.
"Skoro - jak twierdzą wykonawcy - inwestycja jest ekologiczna, to, o co jest ten cały hałas i awantura?" - dodała.
"Nie mamy nic przeciwko inwestycji "Tramwaj do Wilanowa", uważamy, że Warszawa zasługuje na szybką i sprawną komunikację miejską, ale jako obywatele mamy obowiązek i prawo powiedzieć "sprawdzam" samorządowcom, których my wybraliśmy. W trakcie naszego audytu sprawdziliśmy każde drzewo wzdłuż trasy tramwajowej zgodnie z mapą projektu, policzyliśmy drzewa i zmierzyliśmy ich obwody. Przyjrzeliśmy się polityce informacyjnej Tramwajów Warszawskich i stwierdziliśmy, że mieszkańcy nie są dostatecznie informowani o skali wycinki"
- wyjaśniła Romanowska
Protestujący mieszkańcy mówią, że czują się oszukani przez władze Warszawy i Tramwaje Warszawskie. W konsultacjach przeprowadzonych w 2018 r. nie było mowy o wycince drzew. Później podawano liczbę 200 drzew do usunięcia. W tej chwili okazało się, że wycięciem zagrożonych jest 559 drzew i ok. 6 tys. m kw. krzewów. Tramwaje Warszawskie ostatecznie poinformowały, że w ramach inwestycji zostanie wyciętych 426 drzew.
"Dlaczego drzewa są masowo w tej chwili wycinane? Dlatego, że Tramwaje Warszawskie pod inwestycję podciągnęły budowę instalacji wodnej i ciepłowniczej oraz kolektorów, które zostaną zbudowane, nie pod torami tramwajowymi, lecz po bokach nowo powstającej linii. Budowa instalacji ciepłowniczych pod torami byłaby znacznie droższa"
- powiedziała Klara Komisaruk współorganizatorka protestu.
Mieszkańcy Dolnego Mokotowa w obronie drzew, które mają iść pod topór przy okazji budowy tramwaju do Wilanowa. Nie chodzi o drzewa które kolidują z torowiskiem, tylko o te, które nie kolidują, ale przeszkadzają w poszerzeniu drogi. Podpiszcie 👉https://t.co/qspFedEHSR pic.twitter.com/dAD7SB7CFR
— Warszawski Alarm Smogowy (@Warszawski_AS) October 9, 2022
Społecznicy sprawdzili zasadność wycinki oznakowanych drzew i są przekonani, że lepsze planowanie budowy uchroniłoby ok. 359 drzew. Niektóre z nich pamiętają jeszcze czasy Powstania Warszawskiego. Podkreślają, że w dokumentacji budowlanej istnieją rozbieżności.
"Na naszej pierwszej wycieczce trasą wycinki doliczyliśmy się ponad 100 drzew, które nie zgadzają się z planami. Sprawdzaliśmy dokładnie porównując mapę z planami i opisami. Tramwaje zaniżyły obwody drzew oraz podawały złą kwalifikację drzew. Na przykład dąb okazywał się jabłonią. Taka sytuacja jest na rogu ulic Spacerowej i Belwederskiej. Ponadto brakuje ekspertyz dotyczących ptaków, owadów czy porostów. Cała ta okolica jest bardzo unikatowa, historyczna i zasługuje na szacunek i ochronę"
- wyjaśniła Komisaruk.
Przeciwko zmasowanej wycince drzew przemawiają nie tylko argumenty historyczne, ale również ekologiczne. Topole przy ul. Sobieskiego i Idzikowskiego mają około 80 lat. To dziedzictwo wszystkich warszawiaków. Drzewa zatrzymują wodę w gruncie, co znacznie zmniejsza ryzyko suszy. Rozłożyste korony absorbują szkodliwe dla człowieka zanieczyszczenia w powietrzu. Redukują poziom hałasu oraz temperaturę w czasie upałów. Analizę przeprowadzoną przez mieszkańców potwierdza Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych.
Mokotowianom problematyczne wydaje się także nasadzenie nowych drzew. Tramwaje obiecały, że w zamian za wycięte drzewa posadzą minimum 640 nowych o wysokości minimum 5 metrów i obwodzie pnia 25-30 centymetrów.
"Nasadzenie nowych drzew nie jest sprawiedliwą rekompensatą. Jak wykazały ekspertyzy przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego jeden duży buk produkuje tyle tlenu, co 1700 małych, 10-letnich buków. Nasadzenie tysiąca nawet wysokich drzew nie zrównoważy straty po wyciętych 559. Ponadto posadzone nowe, młode drzewa nie przeżywają w warunkach miejskich nawet 10 lat"
- wyjaśniła Krystyna Romanowska.
W połowie września rozpoczął się pierwszy etap wycinki drzew pod budowę tramwaju na Wilanów. Na odcinku między ulicami Puławską i Beethovena "pod topór" poszło już 116 drzew. Przy chodniku wzdłuż ulicy Belwederskiej co kilka metrów widać w ziemi korzenie starych wyciętych drzew. W ubiegłym tygodniu z powodu obywatelskiej interwencji wycinka drzew została wstrzymana do poniedziałku.