"Wydaje mi się, że ratusz jest zaskoczony skalą oporu mieszkańców i kontrowersji, jakie budzi strefa Tempo 30" - tak o reakcjach na pomysł, którego prekursorem jest Rafał Trzaskowski, mówi wiceprzewodniczący miejskiej komisji infrastruktury i inwestycji radny PiS Maciej Binkowski.
Zakończył się pierwszy etap konsultacji w sprawie wprowadzenia strefy Tempo 30. Pomysł jej wprowadzenia ma wielu zagorzałych propagatorów jak i przeciwników.
"Wydaje mi się, że ratusz jest zaskoczony skalą oporu mieszkańców i kontrowersji, jakie budzi strefa Tempo 30. Mnie osobiście to nie dziwi, bo my już od dawna apelowaliśmy, mówiliśmy, że to zły pomysł. Prosiliśmy, żeby miasto i pan Trzaskowski zatrzymali się. Jest to bardzo kontrowersyjny temat, budzący protesty i kontrowersje"
- powiedział Binkowski.
"A przypominam, że wchodzimy w okres wyborczy"
- dodał.
Przypomniał o sytuacji, która miała już miejsce w tej kadencji samorządu, kiedy prezydent Trzaskowski chciał zrobić przysłowiowy "skok na kasę" i gwałtownie podniósł opłatę za użytkowanie wieczyste.
"Dostał telefon od kierownictwa Platformy Obywatelskiej, że ma się z tego pomysłu wycofać, bo ze względu na kalendarz wyborczy, to nie jest dobry czas na takie decyzje"
- zaznaczył radny.
"Obstawiam, że mamy tu do czynienia z podobną sytuacją. Platforma Obywatelska po prostu boi się rozgniewać swoich wyborców mieszkających w Warszawie na parę miesięcy przed wyborami parlamentarnymi"
- podkreślił.
Trzaskowski pytany o decyzję w sprawie strefy Tempo 30 odpowiedział, że odbędą się jeszcze konsultacje dzielnicowe.
"Chcemy, żeby mieszkańcy mogli się zapoznać z dokładnymi mapami, gdzie ewentualnie takie ograniczenia miałyby być wprowadzone i na razie nie ma żadnej decyzji w tej sprawie. Konsultujemy ją i w momencie, kiedy konsultacje się zakończą będziemy informować o konkretnych decyzjach w tej sprawie"
- podkreślił.
Zaznaczył, że plany wprowadzenia strefy Tempo 30 dotyczą ulic mniejszych, na których same dzielnice wprowadzają tego typu ograniczenia.
"Nie dotyczą ulic przelotowych, czy wylotowych z miasta, gdzie wiadomo, że prędkość poruszania będzie inna"
- dodał.
"Rząd PiS podjął zobowiązania w tej sprawie, jeżeli chodzi o kwestie związane z polityką miejską. Są dokumenty rządowe, w których są jasne zalecenia mówiące o tym, żeby wprowadzać tego typu strefy bezpieczeństwa. Jest to trend europejski, który podziela rząd PiS. Natomiast my w Warszawie traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i przede wszystkim poważnie traktujemy konsultacje z mieszkańcami"
- powiedział prezydent Warszawy.
W ramach pierwszego etapu konsultacji odbyły się dwa spotkania online – 15 i 28 listopada ubr. Ponadto zorganizowano dwa punkty konsultacyjne w Centrach Aktywności Międzypokoleniowej, gdzie przedstawiciele Biura Zarządu Ruchu Drogowego odpowiadali na pytania mieszkańców i zbierali ich opinie. Uwagi do mapy stref Tempo 30 można było również przesłać mejlowo.
Według raportu opublikowanego na stronie ratusza, konsultacje nie cieszyły się zainteresowaniem warszawiaków. W dwóch spotkaniach online wzięły udział łącznie tylko 153 osoby. Transmisję na YouTube w czasie rzeczywistym obejrzało 76 użytkowników, którzy komentowali, wyrażali swoje opinie i zadawali pytania (odpowiednio 491 i 270 wiadomości na czacie). Do zakończenia konsultacji społecznych transmisje ze spotkań wyświetlono odpowiednio 569 i 232 razy.
Około 60 osób skorzystało z możliwości spotkania w punktach konsultacyjnych, z czego pisemne uwagi złożyło odpowiednio 6 i 25 osób). Przesłano również ponad 1100 uwag drogą mejlową.