"To było największe w dziejach Polski zwycięstwo. Polegało na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali" - mówił Lech Wałęsa na uroczystościach Porozumień Sierpniowych w Gdańsku. "Nigdy nie mieliśmy w takiej walce i w takich osiągnięciach po wygraniu, takiej przyjaźni jak wtedy my stworzyliśmy" - opowiadał, o relacjach z niedawnymi oprawcami. Kolejny raz umniejszał także rolę papieża Jana Pawła II w upadku komunizmu, promując własną osobę.
Wałęsa w swoim wystąpieniu ocenił, że "los dał nam zadania". "Jedno zadanie: rozbić stary porządek, który hamował rozwój świata" - podkreślał.
To było największe w dziejach Polski zwycięstwo, a ono polegało na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali. Nigdy nie mieliśmy w takiej walce i w takich osiągnięciach po wygraniu, takiej przyjaźni jak wtedy my stworzyliśmy
- przekonywał były opozycjonista, pytając na dodatek: "Kto to popsuł?".
Do wypowiedzi Wałęsy odniósł się prof. Sławomir Cenckiewicz, który od lat "odbrązawia" pomnik, który były prezydent sobie zbudował.
Komedia! Tak przekonał, że stan wojenny wprowadzili no a potem zostali jego przyjaciółmi to fakt
- napisał na Twitterze Cenckiewicz.
Komedia! Tak przekonał, że stan wojenny wprowadzili no a potem zostali jego przyjaciółmi to fakt https://t.co/ZZgQP0xJEZ
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) August 31, 2020
Były lider "Solidarności" podczas dzisiejszego wystąpienia stwierdził też: "Nie papież przewrócił komunizm, nie przesadzajmy". Widać tu specyficzną dla niego ewolucję poglądów Wałęsy, który niegdyś podkreślał rolę Jana Pawła II w upadku komunizmu. Przykładowo, według jego własnych wyliczeń z listopada 2009 roku - 50 procent zasług w upadku muru berlińskiego miał polski papież, 30 procent "Solidarność", a 20 procent "Wałęsa i cały świat".
:) wpadł Papa się poradzić https://t.co/HSXMrH3yMj
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) August 31, 2020
Papież w postawie zamkniętej
— Hedvigem (@jjslo) August 31, 2020
Z kolei w niedzielę prof. Krystyna Pawłowicz opublikowała list od Lecha Wałęsy, który tłumaczył, że przyznana mu pokojowa nagroda Nobla, jest tak naprawdę "naszym wspólnym dziełem i dotyczy nas wszystkich". Takim egoistycznym praktykom Wałęsy wtórował dzisiaj co gorsza marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który w swoim kuriozalnym wystąpieniu deklarował m.in. "lider był jeden i on tu stoi, to jest Lech Wałęsa".
Oto list od Lecha WAŁĘSY z 24 listopada 1983 r.w którym sam przyznaje,że pokojowa walka „Solidarności” za którą w imieniu Polaków otrzymał nagrodę Nobla „jest NASZYM WSPÓLNYM dziełem i dotyczy NAS WSZYSTKICH”
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) August 30, 2020
Na papierze to stwierdził
Potem jednak zmienił zdanie...Że tylko SAM... pic.twitter.com/HNcLytKlJA
Taka była wtedy wersja. Może nie byłem wtedy dojrzałym człowiekiem, ale kilkunastolatkiem słyszałem na własne uszy Wałęsę, który ze schodów plebani św. Brygidy mówił, że to nagroda dla wszystkich Polaków, a on tylko ich reprezentuje.
— Piotr Wysocki (@pw_wysocki) August 30, 2020