Syn byłego prezydenta, a obecnie eurodeputowany PO i kandydat „Koalicji Obywatelskiej” na urząd prezydenta Gdańska, udzielił wywiadu sympatyzującemu z totalną opozycją portalowi „wiadomo.co”. Rozmowa przebiegała w „przyjacielskiej” atmosferze. Ze strony dziennikarza prowadzącego wywiad nie padały trudne pytania, np. o nieścisłości w deklarowanym stanie posiadania kandydata. Padło natomiast kolejne wezwanie do walki z PiS metodą „ulica i zagranica”. Syn byłego prezydenta wpisał się tym samym w retorykę swego ojca.
CZYTAJ WIĘCEJ: W najnowszym numerze „Gazety Polskiej”: Co ukrywał Jarosław Wałęsa?
Rozmawiano m.in. o tym, czy młody Wałęsa nie obawiał się podjąć decyzji o starcie w wyborach, o tym, czy nie obawia się „bratobójczej” walki z obecnie urzędującym prezydentem Adamowiczem, a także o programie kandydata „Koalicji Obywatelskiej”
Wałęsa stwierdził, że przygotowywał się do startu w wyborach samorządowych od lat oraz, że jest kandydatem szeroko pojętej opozycji. Mówił także, że liczy na opamiętanie Adamowicza i zawarcie porozumienia.
Najbardziej interesująca jednak była odpowiedź na pytanie, jak powstrzymać obecną władzę. Wałęsa dotrzymał kroku swemu zacnemu ojcu i oświadczył, że jedynym sposobem są masowe demonstracje.
Wydaje mi się, że jedynym wyjściem są masowe demonstracje publiczne. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest zmobilizować Polaków do tego, aby wyszli na ulice. Ale na tym etapie to najważniejszy instrument działania. Trzeba też bardzo pilnować uczciwości wyborów. Obawiam się, że może dochodzić do sytuacji, które będą kwestionowały ich wynik. To szalenie niebezpieczne
- oświadczył syn byłego prezydenta.
Dziennikarz oczywiście nie dopytywał, co w tym kontekście kandydat Wałęsa ma do powiedzenia o ostatnich wyborach samorządowych, w których zanotowano wiele nadużyć, a PSL osiągnął nieprzystające do sondażowych prognoz wyniki.
Z kolei, pytany „Czy możemy liczyć na Europę?” odparł, że
W tej chwili mamy otwarty konflikt z Komisją Europejską, który prawdopodobnie zakończy się przed Trybunałem Sprawiedliwości. Może władza zdecyduje się zrobić krok wstecz. Ale na razie to wróżenie z fusów, bo PiS jest nieobliczalny.
- powiedział Wałęsa.
Poprosiliśmy o komentarz do słów Jarosława Wałęsy byłego przewodniczącego NSZZ Solidarność, obecnie posła Prawa i Sprawiedliwości, Janusza Śniadka.
Wypada tylko zacytować znane porzekadło, że „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Jarosław Wałęsa żyje „światłem odbitym od swego ojca” i powtarza również w polityce recepty ojca, które, jak chodzi o prestiż i autorytet Wałęsy, doprowadziły go do 1-procentowego poparcia w wyborach prezydenckich.
- powiedział polityk PiS.
To nie jest dobra droga. Okazuje się, że dla Jarosława Wałęsy, jak i dla całego jego środowiska, jedynym celem politycznym jest odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości. Ja mogę tylko współczuć tym wszystkim, którzy udzielają poparcia dla obecności w polityce takim ludziom.
- dodał.
To jest godne ubolewania, zwłaszcza, że nie mają nic oryginalnego do zaproponowania Polakom, nawet realizacji ideałów i postulatów Sierpnia.
- ocenił Janusz Śniadek.