Lech Wałęsa zapowiada, że w środę wybiera się do stolicy na protest przeciw zmianom w sądownictwie. Były prezydent twierdzi, że ma już plan „doprowadzenia do uporządkowania polskich spraw”.
Podczas demonstracji przed Sądem Okręgowym w Gdańsku Wałęsa oświadczył, że rusza do Warszawy. Chce, żeby razem z nim protestowało tam 100 tys. osób.
- Chciałbym doprowadzić do tego, żeby w Warszawie zgromadziło się ok. 100 tysięcy ludzi i wtedy mam plan doprowadzenia do uporządkowania polskich spraw. Jeśli jutro będzie w pobliżu tej liczby to zostanę kilka dni w Warszawie i postaram się rozmawiać w celu zgromadzenia tej ilości, bo jestem zniecierpliwiony tymi kosztami, które płacimy za niepoważną władzę, której zdarzyło się wygrać wybory - mówił Wałęsa.
Odniósł się także do swojego niedzielnego wpisu w mediach społecznościowych, że jeśli władze „podniosą rękę na Sąd Najwyższy”, pojedzie do Warszawy, a jeśli policja stanie mu na drodze, będzie się bronił. Poinformował, że ma broń i „pozwolenie do obrony osobistej”.
Dzień później rzecznik prasowy KGP mł. insp. Mariusz Ciarka poinformował PAP, że w związku z wpisami byłego prezydenta - które mogą mieć charakter gróźb - policja zweryfikuje, czy istnieją przesłanki do posiadania przez niego broni.
- Ci co mnie znają wiedzą, że ja stosuję pewne chwyty. Widząc, że sprawy polskie idą bardzo źle, że jednak chyba tylko wojna domowa może coś tu zrobić, to włączyłem broń, mówiąc o tym, że mam broń. To była broń, którą dawano mi w prezentach, to broń z naprawdę dobrych materiałów. I w związku z tym, żeby powiedzieć, że sprawy idą bardzo niedobrze, że to się źle skończy, to dałem przykład, że mam broń - powiedział Lech Wałęsa.
Jednocześnie podkreślił: „ja, przecież Noblista, nie będę do kaprali strzelał”.
Po chwili jednak dodał coś, co z pewnością budzi już spory niepokój:
- Ja bym wiedział kogo ustrzelić, ale on się tam nie pojawi. I w związku z tym w ogóle nie myślcie, że to chodziło wprost. I dlatego, jeśli jeszcze będą takie sygnały z mojej strony, to zawsze zastanówcie się „w co ten Wałęsa gra, co on chce powiedzieć, żeby nie powiedzieć” - mówił do zebranych.