W przypadku Nowoczesnej można się już tylko zastanawiać nad jednym: kierunkami „migracji”

Niezalezna.pl poprosiła dr Rafała Chwedoruka o komentarz ws. odejścia z Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus oraz Joanny Schmidt. Pytaliśmy także, co może to oznaczać dla ich byłej  partii.

Jest to chyba proces, którego należało się spodziewać. Nowoczesna nie wykorzystała swojej szansy, w pierwszych kilkunastu miesiącach po wyborach. Szansy na to, by zostać główną formacją liberalnej opozycji i po objęciu przywództwa w Platformie, przez Grzegorza Schetynę, stało się jasne, że Platforma obierze kurs na utrzymanie swoich struktur i wywalczenie hegemonii wśród opozycji, co jak widać nie przyszło jej ze szczególnie dużym wysiłkiem. No i klasycznie - partia, która znajduje się w kryzysie ideowym i organizacyjnym i politycznym, zaczyna tracić działaczy

- powiedział Rafał Chwedoruk.

CZYTAJ TEŻ: Lubnauer się zagotowała! Uważa, że Schmidt "nie odnajdowała się" w Nowoczesnej od zmiany przywódcy

W przypadku Nowoczesnej można się zastanawiać tylko nad kierunkami „migracji”. Nie ulega wątpliwości, że większość tej partii pozostanie w kręgu oddziaływania Platformy. Może jakieś pojedyncze osoby będą dryfowały w kierunku SLD. Mieliśmy wyjątki od reguły, w postaci pana Gryglasa, który w dość ważnych okolicznościach trafił na prawicę

- dodał nasz rozmówca.

Natomiast pojawia się w kontekście tych dzisiejszych nazwisk, być może pytanie bardziej długofalowe, tzn. o los całej opozycji, szczególnie jej głównego, liberalnego trzonu, po wyborach samorządowych. Czy zostanie podjęta próba budowy formacji o charakterze liberalno-lewicowym, powiedziałbym - może trochę bardziej liberalnym, niż lewicowym - ale tak zapewne ona będzie pozycjonowana w polskiej polityce, tzn. partii, która będzie bardzo mocno rynkowa i bardzo mocno liberalna obyczajowo, będąc taką całkowita antytezą Prawa i Sprawiedliwości. I tutaj, powiedziałbym – konsekwentne i długotrwałe nagłaśnianie, przez część elit opiniotwórczych, postaci Roberta Biedronia jest, jak sądzę, tego przejawem, takim testowaniem opinii publicznej, na ile jest możliwe tworzenie liberalnej opozycji, obok, a nawet wbrew Platformie Obywatelskiej

- stwierdził Rafał Chwedoruk.

Wiele osób z Nowoczesnej, z generacji 30- i 40-latków, którzy zdominowali klub Nowoczesnej, byłoby naturalnym partnerem, takiej mocno liberalnej, wyzbytej konserwatywnej, czy chadeckiej „kotwicy” formacji. Tego typu decyzje Nowoczesnej zapewne będą jej towarzyszyły. Ci, którzy nie zdołają wejść w krąg oddziaływania Platformy i schronić się pod jej skrzydłami, w kontekście swej politycznej przyszłości, będą migrować. No a że jest to środowisko, które się przedstawiało, jako nowe w polityce, takie technokratyczne itd.,  nie jest wolne od tradycyjnych przywar polityki konfliktów personalnych. To chyba zdążyliśmy zobaczyć

- podkreślił.

Zapytaliśmy także, czy dzisiejsze odejścia mogą mieś wpływ na spoistość koalicji, zawiązanej przez PO i N, na potrzeby wyborów samorządowych.

Myślę, że krótkoterminowo – nie. Pamiętajmy, że są to politycy młodzi, że Nowoczesna dysponowała jednym rozpoznawalnym politykiem, swoim byłym liderem. Rozpoznawalność pozostałych jest kwestią bardzo dyskusyjną

-- stwierdził dr Chwedoruk.

Wystarczy sobie przypomnieć Ruch Palikota. Ileż tam było osób, które wzbudzały zainteresowanie, zwłaszcza liberalnej części medialnego spektrum, a kiedy przyszło co do czego, do wyborczych rachunków, okazało się, że to wszystko jest na poły fikcyjne, w odbiorze społecznym

- dodał.

Nie sądzę, żeby to miało większy  wpływ na najbliższe wybory, dlatego, że musiałaby istnieć zwarta, prosta, alternatywna formacja względem Platformy

- zakończył nasz rozmówca.

Patrz poniżej - Kamila Gasiuk-Pihowicz o sytuacji w Nowoczesnej:

 

Źródło: niezalezna.pl

#Nowoczesna #Platforma Obywatelska #Joanna Scheuring Wielgus #Joanna Schmidt #Rafał Chwedoruk