Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Żurek i Tusk nie odpuszczają. Ustawa wymierzona przeciw legalnym sędziom znów przyjęta przez rząd

Rząd przyjął projekt "ustawy praworządnościowej". Projekt zakłada m.in. ponowienie konkursów legalnym sędziom, którzy otrzymali nominacje po 2017 roku. Po wejściu jej w życie mieliby oni startować w konkursach przed "prawowitą" - zdaniem obecnej władzy - nową Krajową Radą Sądownictwa.

We wtorek na posiedzeniu rządu zostały przyjęte trzy projekty ustaw ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Chodzi o ustawę o księgach wieczystych i hipotece oraz o Krajowym Rejestrze Sądowym, ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, a także tzw. ustawę praworządnościową". 

"Każda z tych ustaw jest niezwykle potrzebna i zawiera swoją ogromną wagę"

– przekonywał szef resortu sprawiedliwości na konferencji prasowej .

Najdalej idące zmiany w polskim prawie zaszłyby po wejściu w życie ustawy "praworządnościowej".

Żurek mówił o tym, iż ma ona na celu "przywrócić wiarę obywatela w to, ze za stołem sędziowskim zasiada niezawisły bezstronny sędzia". Sędziowie mają być dzieleni na trzy kategorie i część z nich ponownie będzie startować w konkursach, tym razem przed "legalną" - według obecnego rządu - KRS.  

Minister zapewnił, że "wszystkie polityczne strachy", że orzeczenia wydane w sądach powszechnych "przez neo-sędziów zostaną wyrzucone do kosza", są nieprawdą. Jak wiemy, dzieje się to już teraz, na co wskazuje choćby opisana dziś przez nas sprawa dziadka-pedofila - mężczyzna, który przez rok gwałcił 6-letnią wnuczkę, uniknął kary więzienia, bo wyrok w jego sprawie wydał sędzia nieuznawany przez obecną władzę.

Konfabulacja i niebezpieczeństwo

"Ustawę praworządnościową" mocno skrytykował w rozmowie z portalem Niezalezna.pl - zaraz po jej ogłoszeniu - sędzia Łukasz Zawadzki z Sędziów RP. Wskazał, że za jej sprawą będzie miała miejsce dyskryminacja sędziów oraz dojdzie do podważenia prerogatywy prezydenta, a także gwałtu na konstytucji.

"Kierownictwo ministerstwa sprawiedliwości ewidentnie próbuje wmówić opinii publicznej, że nominacje sędziowskie po 2017 roku zostały zakwestionowane przez decyzje europejskich trybunałów - jest to konfabulacja: żadne organ europejski nie zanegował sędziowskich nominacji w Polsce

– stwierdził.

Zwrócił też uwagę na niebezpieczeństwo idące za ustawą - "projekt zakłada powtórzenie wszystkich konkursów na stanowiska sędziowskie po 2017 roku oraz udział z mocy samego prawa w konkursie na stanowisko sędziowskie sędziów z grupy drugiej i trzeciej; już dziś otrzymuję niepokojące sygnały z kraju o prezesach sądów nominatach obecnej władzy politycznej, którzy próbują oferować pomoc takim sędziom w powtórzonym konkursie, a pomoc ta miałaby polegać na naciskach, aby w powtórzonym konkursie nie wystartował inny kandydat".

"To w oczywisty sposób wiązałoby lojalnościowo takiego sędziego z totumfackim ministra sprawiedliwości w danym sądzie"

– podkreślił.

Będzie weto?

Warto dodać, że już wcześniej szef Kancelarii Prezydenta RP Karola Nawrockiego jasno stwierdził, jakie głowa państwa będzie miała podejście do projektu. - Nie ma żadnych szans na to, aby taka ustawa – gdyby oczywiście została w tej formie przyjęta przez parlament – zyskała podpis prezydenta - oznajmił Zbigniew Bogucki. 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane