"Pierwotne propozycje potrafią ulegać pewnej modyfikacji" - tak redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz odniósł się do projektu ustawy o ochronie zwierząt, co do którego nie ma jednomyślności nawet w obozie Zjednoczonej Prawicy.
Szeroko komentowany ostatnio projekt ustawy o ochronie zwierząt zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych, kontrolę społeczną ochrony zwierząt, bezpieczne schroniska, koniec z łańcuchami dla psów oraz utworzenie rady ds. zwierząt przy MSWiA.
Dziś rano po całonocnych obradach komisja rolnictwa zakończyła pracę nad projektem ustawy. Będą one kontynuowane na sali plenarnej.
O ustawę pytany był w Polskim Radiu 24 redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
- Pierwotne propozycje potrafią ulegać pewnej modyfikacji. najpierw się rzuca na stół, coś co wywołuje konsternację (...) Ustawa jest najdalej idącym w tej sprawie projektem, ostateczny kształt będzie pewnie inny. Nikt poza zainteresowanymi nie będzie pewnie płakał za utrzymywaniem ferm futrzaków, które nie płacą podatków w Polsce
- wskazał, dodając, że jest to niewielka liczba przedsiębiorców w branży futrzarskiej.
- Strat ekonomicznych wielkich nie będzie, ale nie będzie też strat społecznych i politycznych. Natomiast kwestia uboju rytualnego dotyczy znacznej części rolników, to jest kapitał polski. Zależy, co w tej ustawie ostatecznie zostanie
- zaznaczył.
W pozostałych kwestiach - według Tomasza Sakiewicza - ustawa może przynieść pozytywne skutki.
- Polacy trzymają zwierzęta, lubią zwierzęta, troszczą się o zwierzęta, mają w swojej kulturze to, że zwierzę jest przy człowieku i człowiek się zwierzęciem zajmuje
- podkreślił.