Od miesięcy, czyli odkąd władzę przejęła koalicja 13 grudnia, przez Polskę przetacza się fala masowych zwolnień. Tym razem, dramatyczne doniesienia docierają z województwa śląskiego. To właśnie w tamtym regionie zwolnienia grupowe wzrosły aż o... 115%. "Po alkotubkach i bobrach, co rzucą w przyszłym tygodniu, żeby odwracać uwagę od upadku kraju za ich rządów?" - zastanawia się Michał Woś, poseł Suwerennej Polski.
Niebawem rocznica wyborów parlamentarnych w Polsce, które poskutkowały tym, że zmieniła się władza. Od miesięcy, co i rusz, pojawiają się informacje o kolejnych zwolnieniach grupowych w poszczególnych zakładach - rozlokowanych w różnych częściach kraju. Tak rządzi uśmiechnięta koalicja 13 grudnia...
Jakiś czas temu informowaliśmy o otwartej zapowiedzi obecnego zarządu PKP Cargo, w myśl której zwolnionych ma zostać ponad 4 tysiące pracowników. To tragedia nie tylko dla osób pracujących w spółce, ale i ich rodzin.
Na początki września, firma Beko Europe międzynarodowa firma-producent sprzętu AGD - która w Polsce miała dwie fabryki (w Łodzi i we Wrocławiu) przekazała, że "wprowadza w polskich zakładach optymalizację". Pracę ma stracić ok. 1800 osób.
Zobacz: Gigant AGD zamyka dwa zakłady w Polsce. Pracę straci 1800 osób
Na tym jednak nie koniec. Kolejnym z przykładów dramatycznej sytuacji pracowników jest amerykański gigant Stellantis, której fabryka mieści się w Gliwicach. W tym miejscu zagrożone są dalsze pracownicze losy około 500 osób.
Podobny los spotkało przedsiębiorstwo Rafako, które niegdyś miał "ratować" sam Donald Tusk. Dziwne, że zaledwie kilka miesięcy po objęciu przez niego władzy, firma ogłosiła upadłość. Wiąże się to z kolejnym masowym zwolnieniem.
A zaledwie kilka dni temu pisaliśmy o następnie firmie, w której produkcja stanęła w miejscu. Chodzi o fabrykę żarówek - Signify (dawnej Philips Lighting), która po blisko 100 latach działalności postanowiła się zamknąć. W związku z tym, pracę straciło ponad 120 osób.
Poseł PiS Jarosław Wieczorek opublikował w mediach społecznościowych wpis ukazujący zjawisko zwiększenia zwolnień masowym na Śląsku. Informacja szokuje, ponieważ jak się okazuje - jest to wzrost o aż 115% (rok do roku).
📢Fala zwolnień grupowych w woj. Śląskim. Z danych WUP wynika, że jest aż o 1️⃣1️⃣5️⃣ % więcej📈niż w ubiegłym roku😞
— Jarosław Wieczorek 🇵🇱 (@WieczorekRP) October 5, 2024
Dane za okres od stycznia do sierpnia!
🔹️2021 - 1598 osób
🔹️2022 - 1082
🔹️2023 - 1601
🔹️2024 - 3️⃣4️⃣4️⃣3️⃣❗️https://t.co/TwuqeF7H27
Do sprawy odniósł się Michał Woś, poseł Suwerennej Polski. - Po alkotubkach i bobrach, co rzucą w przyszłym tygodniu, żeby odwracać uwagę od upadku kraju za ich rządów? - zapytał.
‼️Na Śląsku zwolnienia grupowe wzrosły o 115%.
— 🇵🇱Michał Woś (@MWosPL) October 5, 2024
Nawet uśmiechnięty „Dziennik Zachodni”pisze o „fali zwolnień”. Do tego Rafako i Rybnik.
Po alkotubkach i bobrach, co rzucą w przyszłym tygodniu, żeby odwracać uwagę od upadku kraju za ich rządów?#stopPATOwladzy #KoalicjaOszustów https://t.co/1wYlp3TY5L