Była urzędniczka ministerstwa sprawiedliwości Urszula Dubejko opuściła areszt. Kobieta była przetrzymywana przez ponad 200 dni w związku z rzekomymi nieprawidłowościami wokół Funduszu Sprawiedliwości. Dzięki wpłacie poręczenia przez dyrektora programowego Telewizji Republika Michała Rachonia kobieta może w końcu wrócić do rodziny.
W środę Sąd Apelacyjny zadecydował, że cała trójka osadzonych w związku z rzekomymi nieprawidłowościami wokół Funduszu Sprawiedliwości może wyjść na wolność po wpłaceniu 350 tysięcy złotych poręczenia majątkowego do 15 listopada. Chodzi o bezprawnie przetrzymywanych ks. Michała Olszewskiego oraz dwie byłe urzędniczki resortu sprawiedliwości - Karolina i Urszula.
W lipcu dyrektor programy Telewizji Republika Michał Rachoń ujawnił list drugiej z wymienionych kobiet. Urszula przedstawiła w nim wstrząsającą relację na temat tego, jak byłą traktowana przez ABW na tzw. dołek. - Podczas korzystania z toalety byłam nadzorowana przez funkcjonariuszy mężczyzn przez okienko w drzwiach. Niektórzy wprost patrzyli na mnie jak załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne. Podobnie, gdy myłam się pod prysznicem. Było to upokarzające - pisała kobieta.
Oprócz tego, z listu kobiety wynika, że aby dodatkowo ją zastraszyć, zajęto hipotekę jej domu i mieszkania.
W październiku upubliczniony został drugi list, który był odpowiedzią na korespondencję uczestników Przystanku Niepodległość. - Nasz pobyt tu ma czemuś posłużyć. Nie wiem jeszcze jaki to cel – ale staram się mężnie i z pokorą znosić cierpienia dnia codziennego: uwięzienie, samotność, odosobnienie, brak wieści od najbliższych i wielką tęsknotę. Jako matka mam też serce rozdarte niepokojem o dziecko - pisała kobieta.
Tego samego dnia, gdy sąd zadecydował w sprawie poręczenia za przetrzymywanych, red. Rachoń zadeklarował, że wpłaci kaucję za kobiety. Było to całkowicie zgodnie z prawem, ponieważ jak mówi art. 266 § 1. Kodeksu Postępowania Karnego: "Poręczenie majątkowe w postaci pieniędzy, papierów wartościowych, zastawu lub hipoteki może złożyć oskarżony albo inna osoba".
Około godziny 10 obrońca ks. Michała Olszewskiego mec. Michał Skwarzyński potwierdził, że red. Rachoń wpłacił obiecane 700 tysięcy złotych. Dzięki temu Urszula po ponad 200 dniach więzienia w końcu wyszła na wolność.