W burzliwej kwestii uzależnienia wypłat z funduszy unijnych od tzw. praworządności wciąż nie ma jeszcze wiążących decyzji, ale komisarz unijny Guenther Oettinger wolał znów straszyć odbieraniem pieniędzy. W rozmowie z dziennikarzami wskazał jednak, by tej zależności nie nazywać "lex Polska".
Od wielu miesięcy trwają burzliwe dyskusje nad kwestią powiązania tzw. praworządności z wypłatami z funduszy unijnych. Taka zasada mogłaby obowiązywać w budżecie unijnym na lata 2021-2027, którego projekt niedługo będzie przedstawiany w Brukseli. Choć wielokrotnie wskazywano, że taka zasada będzie w praktyce trudna do zrealizowania, to jednak wielu eurokratów wciąż uznaje ją za właściwe rozwiązanie.
Takiego zdania jest też Guenther Oettinger, unijny komisarz ds. budżetu. Podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami, podał że "istnienie niezależnego od rządu sądownictwa" powinno być warunkiem koniecznym dla wypłat z funduszy europejskich. Nietrudno dostrzec tutaj wyraźne aluzje do toczącego się między Komisją Europejską a państwem polskim sporu o tzw. praworządność. Oettinger zastrzegł jednak, że o zasadzie uzależnienia wypłat z funduszy europejskich nie można mówić "lex Polska", lecz raczej "warunku koniecznym".
Jak argumentował swoje stanowisko Oettinger?
- Przekazując pieniądze na badania naukowe, infrastrukturę czy projekty socjalne musimy mieć gwarancję, że w przypadku sporu, niezależni sędziowie zdecydują o przyznaniu środków lub o ich zwrocie
- twierdził cytowany przez dw.com unijny komisarz.