Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Morawiecki apeluje do Europy: Cnotę stracicie, rubla nie zarobicie, jeżeli myślicie, że z Putinem będzie „święty spokój”

Nie będzie powrotu do normalności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej wolności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej suwerenności, bo wtedy Europa pokaże swoją słabość, Europa będzie upokorzona, Europa będzie bezzębna, nie będzie potrafiła działać w obliczu swoich podstawowych, uniwersalnych wartości takich jak wolność, jak prawo do życia – mówił dziś premier Mateusz Morawiecki.

[polecam:

Premier podziękował przewodniczącej PE Robercie Metsoli za wizytę w Kijowie, ale także w Otwocku - w miejscu, gdzie przyjmowani są uchodźcy wojenni.

- Dziś w obliczu kryzysu wojennego w Ukrainie, to nie tylko zbrodnie, mordowane kobiety. To też około 10 milionowa fala uchodźców, ok. 6-7 mln uchodźców zostało w zachodniej Ukrainie. Rozmawialiśmy z panią przewodniczącą o tym, żeby budować tam na Ukrainie odpowiednie miejsca i instytucje, tak aby Ci ludzie mogli tam zostać, w nadziei, że będą mogli wrócić do swoich domów w Charkowie, w Mariupolu, w Kijowie. Spotkaliśmy się z grupą uchodźców wojennych. Wszyscy wskazują na to, jak normalnie chcieliby żyć. Chcieliby, żeby ta wojna się zakończyła, bo chcą wrócić do swoich domów

– mówił.

Premier nawiązał do polityki Europy wobec Rosji.

- Muszę to powiedzieć bardzo wyraźnie, sankcje które do tej pory nałożyliśmy nie działają. Najlepszym dowodem na to jest kurs rubla. Kurs rubla, ten papierek lakmusowy wrócił do poziomu sprzed agresji rosyjskiej na Ukrainę. Co to oznacza? Oznacza to, że wszystkie działania gospodarcze, mikro i makro, finansowe, budżetowe, monetarne nie zadziałały tak, jakby tego sobie niektórzy liderzy życzyli. Trzeba o tym mówić bardzo głośno. Jedni liderzy mówią już o tym, żeby wracać do normalności, są naciskani przez biznes europejski. Nie będzie powrotu do normalności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej wolności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej suwerenności, bo wtedy Europa pokaże swoją słabość, Europa będzie upokorzona, Europa będzie bezzębna, nie będzie potrafiła działać w obliczu swoich podstawowych, uniwersalnych wartości takich właśnie jak wolność, jak prawo do życia. Dlatego to jest tak ważne dzisiaj, żebyśmy stąd razem powiedzieli, potrzebujemy więcej realnych sankcjach, ale potrzebujemy też więcej realnych pieniędzy - nie przesuwanych z budżetu do budżetu, tylko nowych środków europejskich, więcej nowych środków europejskich żeby móc pomagać ludziom tutaj, tworzyć im perspektywy normalniejszego życia

– zaznaczył Morawiecki.

Podkreślił, że Polacy, organizacje pozarządowe, rząd, samorządy zrobiliśmy to, co do nas należało.

- Jak widzimy, że ktoś tonie, to nie zastanawiamy się nad tym, czy skoczyć, bo może sobie pomoczymy spodnie czy garnitury. Po prostu skoczyliśmy z pomocą - tak się zachowaliśmy. Ale niestety pojawia się rozumowanie w Europie, że może - jak to w literaturze rosyjskiej – „cnotę zachować i rubla zarobić”. Nie, drodzy przywódcy europejscy, którzy tego nie rozumiecie. Cnotę stracicie, rubla nie zarobicie. Jeżeli myślicie, że z Putinem, z Rosją, „święty spokój”, niskie ceny surowców – nie ma powrotu do tej ery, nie ma powrotu do tamtego czasu. To jest straszny, brutalny agresor, zbrodnie wojenne popełniane dzień po dniu. Codziennie dostaję raporty, meldunki, zdjęcia, filmy mordowanych dzieci, kobiet tam na Ukrainie. Nie możemy na to pozwolić, nie możecie wy, w swoich stolicach europejskich na to pozwolić. Musimy pozostać zjednoczeni w naszym zdecydowanym działaniu przeciwko Rosji. Musimy skonfiskować ich majątki. I to jest źródło nowych pieniędzy. Wskazuję to źródło od kilku tygodni

- powiedział dziś premier.

Podał, że setki miliardów dolarów czekają w bankach europejskich, w banku centralnym, u oligarchów.

Nie zamrażanie, samo zamrażanie nic nie da. Konfiskata tych majątków, to jest konieczne, aby rzeczywiście móc pomóc w odbudowie Ukrainy – podkreślił Morawiecki.

„Dzisiaj pomoc dla Ukrainy, jutro odbudowa, a pojutrze - droga Ukrainy do Europy, obronionej Ukrainy. To jest nasz wspólny obowiązek – dodał.

Źródło: niezalezna.pl