Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Kraje Południa mają czego się bać? Kuźmiuk: „Także wobec nich może być rozpoczęta procedura”

W grę wchodzi jeszcze jednak rzecz, o której się publicznie nie mówi. [Kraje Południa] wprawdzie dosyć łatwo przyjęły propozycję niemiecką, że wprowadzimy jakiś mechanizm praworządności. Ale w tej chwili dochodzą do wniosku, że także wobec nich może być rozpoczęta procedura i to wcale nie o wartości europejskie, tylko w związku z tym, że nie są w stanie trzymać w ryzach swoich finansów publicznych – tłumaczy wsparcie dla postulatów Polski i Węgier ze strony m.in. Portugalii gość programu „W Punkt” w Telewizji Republika europoseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk.

oa

Polityk był gościem red. Katarzyny Gójskiej.

Reklama

- Niemcy straciły szansę na to, żeby doprowadzić do porozumienia – stwierdził Kuźmiuk, opowiadając o tym jak wygląda sytuacja z przyjęciem nowego budżetu UE. -  W lipcu wszystko wskazywało na to, że po trudnych negocjacjach pani Merkel jednak osiągnęła sukces. Trzymała premierów w Brukseli przez blisko pięć dni. I rzeczywiście wszyscy pod tymi ustaleniami się podpisali. A w listopadzie uległa większości parlamentarnej i to tak bardzo łatwo, że aż zastanawiające to jest. Teraz dowiedzieliśmy się jeszcze, że Rada dysponowała świeżymi opiniami służb prawnych, które zostały ukryte. Dopiero teraz zostały opublikowane. One są miażdżące dla tej propozycji rozporządzenia. Więc jeżeli dyplomacja niemiecka pozwala sobie na tego rodzaju oszustwa i tego rodzaju zachowania nieuczciwe, to mówiąc szczerze, wszyscy siadający przy stole mają wątpliwości czy teraz te propozycje, które się pojawią, będą równie nieuczciwe. Oczywiście jest presja na to, żeby ten wieloletni budżet był i co do tego nie ma wątpliwości, że on będzie wcześniej czy później.
– mówił.

Europoseł PiS skomentował również dzisiejszą wypowiedź premiera Portugalii Antonio Costy, który zapewnił w Brukseli, że jego kraj popiera uzgodnienia ws. pakietu budżetowego jakie UE zawarła w lipcu, a także wypracowane w negocjacjach z PE rozwiązania dotyczące praworządności. Opowiedział się przy tym przeciwko otwieraniu porozumienia w tej sprawie.

- Kraje Południa - w tym Portugalia, która przejmie przewodnictwo od 1 stycznia - rzeczywiście im zależy na uruchomieniu tych pieniędzy pochodzących z Funduszy Odbudowy. Bo mówiąc wprost, one same pożyczać już nie mogą na rynkach. I w tej sytuacji są skazane na to pożyczanie przez Komisję Europejską. A Fundusz Odbudowy właśnie tak jest zbudowany, że kraje członkowskie udzielają gwarancji, pożycza Komisja. Oczywiście do tego jest potrzebne oprzyrządowanie, muszą się zgodzić parlamenty 27 krajów członkowskich. Więc tu jeszcze potrzeba trochę czasu, żeby ten fundusz ruszył. Ale to jest jedyna nadzieja takich kraju jak Portugalia, Hiszpania, Włochy, czy Grecja. Że będą miały dodatkowe pieniądze na odbudowę swoich gospodarek

- wyjaśnił polski polityk.

- Tutaj w grę wchodzi jeszcze jednak rzecz o której się publicznie nie mówi. Te kraje wprawdzie dosyć łatwo przyjęły tę propozycję niemiecką, że wprowadzimy jakiś mechanizm praworządności. Ale w tej chwili dochodzą do wniosku, że także wobec nich może być rozpoczęta procedura i to wcale nie o wartości europejskie, tylko w związku z tym, że nie są w stanie trzymać w ryzach swoich finansów publicznych. Dość powiedzieć, że dług grecki zbliża się do 200 proc. PKB. Co oznacza, że to państwo jest niewypłacalne. I zgodnie z kryteriami z Maastricht, tak naprawdę powinno być ukarane wstrzymaniem wszystkich pieniędzy europejskich. Więc te kraje zdają sobie sprawę, że jeżeli to rozporządzenie zostałoby przyjęte w takim kształcie, może być użyte w dowolnej sprawie. Dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej w sprawach ideologicznych, a dla krajów zadłużonych, dlatego, że nie trzymają parametrów. Co więcej, im łatwiej będzie to udowodnić. W oczywisty sposób, zgodnie z danymi, które są prezentowane co pół roku, po prostu tych parametrów nie spełniają. I w dającej się przewidzieć przyszłości nie spełnią. Bo jak ktoś ma dług rzędu 200 proc. PKB, to choćby zszedł do 100 proc. PKB, to potrzeba przynajmniej paru lat. A perspektywy specjalnie na to nie ma

- powiedział Zbigniew Kuźmiuk.

oa

Reklama