Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Ukrainiec przemycał części ze skradzionego samochodu. Na piechotę

W Medyce (Podkarpackie) 35-letni Ukrainiec usiłował przenieść na Ukrainę drzwi i pokrywę bagażnika do mercedesa GLE 350. Podczas kontroli utrzymywał, że to złom. Okazało się, że to części z poszukiwanego od roku w całej Europie mercedesa skradzionego w Wlk. Brytanii.

Jak poinformowała dzisiaj rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu mjr SG Elżbieta Pikor, części samochodowe, które Ukrainiec chciał przenieść do swojego kraju przez piesze przejście graniczne, były zapakowane w papierowe pudła. Mężczyzna ciągnął je na wózku towarowym, a część niósł w rękach.

Reklama

"Podczas kontroli granicznej podróżny twierdził, że jest to bezwartościowy złom, który kupił na autoszrocie. Jednak funkcjonariusze SG nie dali się zwieść jego tłumaczeniom, podejrzewali bowiem, że przenoszone części mogą pochodzić z przestępstwa. Okazało się, że słusznie"

– zaznaczyła mjr Pikor.

Dodała, że gdy strażnicy z Medyki wraz z Centrum Współpracy Służb Granicznych Policyjnych i Celnych w Świecku sprawdzili dane identyfikacyjne przenoszonych części, okazało się, że pochodzą z mercedesa skradzionego w Wielkiej Brytanii.

"Pojazd ten od roku był poszukiwany w całej Europie” – wyjawiła rzeczniczka.

Dodała, że nie był to pierwszy taki przypadek na pieszym przejściu granicznym w Medyce.

"Choć incydentalnie, to jednak już wcześniej zdarzały się ujawnienia podzespołów pochodzących z przestępstwa"

- powiedziała.

Przytoczyła przypadek, kiedy inny Ukrainiec usiłował przenieść przez piesze przejście w Medyce ważący około pół tony silnik pochodzący ze skradzionego auta. Próbował go wieźć na wózku towarowym.

Innym razem Straż Graniczna zatrzymała mężczyznę, który chciał przejechać na Ukrainę przez piesze przejście w Medyce rowerem elektrycznym.

"Początkowo twierdził, że rower pożyczył od znajomych, a kiedy okazało się, że jednoślad figuruje w bazach jako kradziony, przyznał się do czynu. Wartość kradzionego roweru to 8 tys. zł"

– wyjawiła mjr Pikor.

Przypomniała, że zatrzymane na granicy przedmioty, w tym części samochodowe i samochody, w stosunku do których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że pochodzą z przestępstwa, są przekazywane policji, która prowadzi w takich sprawach dalsze czynności.

Reklama