Jarosław Kuźniar – kiedyś TVN, a teraz Onet – pojawił się na wydarzeniu zorganizowanym przez gdański urząd miasta, „Gazetę Wyborczą” oraz Europejskie Centrum Solidarności. Wystąpił tam jako konferansjer. Szybko wyszło na jaw, że zapłacono ma za to całkiem godziwą kwotę. Nie krył irytacji, kiedy zaczęto go o to wypytywać.
Impreza o której mowa, to Gdański Tydzień Demokracji który odbywał się od 11 do 17 września. Wydarzenie zorganizował urząd miasta we współpracy z „Gazetą Wyborczą” i Europejskim Centrum Solidarności.
Jak podał portal wirtualnemedia.pl, w niektórych dyskusjach w ramach tego wydarzenia brali udział dziennikarze. Inauguracyjną debatę poprowadził wspomniany Jarosław Kuźniar, na co dzień gospodarz programu „Onet rano”.
Jak wynika z wykazu umów, które opublikował gdański urząd miasta, firma dziennikarza otrzymała za to 7 380 zł wynagrodzenia, a także 1 250 zł zwrotu kosztów podróży oraz zakwaterowania.
Ciekawa nowina. 8500 zł piechotą nie chodzi. pic.twitter.com/gw6XBubEwJ
— Marcin Dobski (@szachmad) 21 września 2017
Wirtualnemedia.pl zapytały o to Kuźniara.
Wykonałem w Gdańsku swoją dziennikarsko-konferansjerską pracę zgodnie ze sztuką. Publiczność to doceniła. Miałem zacnych gości w zaszczytnym miejscu. Brak wynagrodzenia za pracę jest, zdaje się, karalny
– odpowiedział, cytowany przez portal Kuźniar.
Bardziej zirytowały go kolejne pytania. M.in. o to, czy dziennikarzowi wypada przyjmować wynagrodzenie od jednostki samorządowej kierowanej przez polityka (chodzi o prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza – red.) i czy nie zawaha się, kiedy będzie miał skrytykować tego polityka?
Ukryta w pana pytaniach sugestia, że opłacona faktura pozbawia mnie obiektywizmu jest głupie. A płacenie za zadawanie głupich pytań to już jest skandal. Proszę go pilnie opisać
– odparował wyraźnie podenerwowany.
W wydarzeniu brali też udział inni dziennikarze, m.in. Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”, Renata Kim z „Newsweeka” i Mikołaj Chrzan, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej Trójmiasto”. Wielowieyska oraz Chrzan nie otrzymali żadnego wynagrodzenia („GW” była współorganizatorem imprezy), a Kim przyznała, że jej wynagrodzenie było dużo niższe niż 3 tys. zł. Z kolei po 3 075 zł otrzymali uczestnicy debaty inauguracyjnej, tej prowadzonej przez Kuźniara: prof. Lena Kolarska-Bobińska, prof. Mirosława Marody oraz prof. Jerzy Bralczyk.