- Na Uniwersytecie Poznańskim współorganizowałem wizytę Stéphane Courtois, redaktora i współautora „Czarnej księgi komunizmu”. Wielu pracowników wydziału nie przyszło. Dlaczego? Bo Stéphane Courtois, podobnie jak Andrzej Albert, pod którym to pseudonimem z podziemia krył się prof. Wojciech Roszkowski, zadał cios twierdzeniom o socjalizmie z ludzką twarzą. Pokazał, że komunizm był ustrojem zawsze okrutnym, zawsze zakłamanym i nigdy nie rokował żadnych szans na jakąś reformę w kierunku uczłowieczenia. I że jego koryfeusze i popłuczyny powinny być zamiecione do lamusa historii. To, co dzieje się teraz, to jest także jakiś akt zemsty na Andrzeju Albercie – powiedział w rozmowie z Piotrem Lisiewiczem w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika historyk prof. Witold Tyborowski. Rozmowę obejrzeć można poniżej [ZOBACZ FILM na końcu tekstu].
Prof. Tyborowski przeczytał podręcznik do HiT i jest o nim jak najlepszego zdania:
To człowiek o wspaniałym, wielkim dorobku, jako historyk, badacz. Czapki z głów, naprawdę. Książka absolutnie fantastyczna, bardzo przemyślana, jeśli chodzi o układ. Zawiera wielki wybór tematów. Można młodzieży powiedzieć o rewolucji kubańskiej, o rewolucji w Chinach, o wielkim skoku, o rewolucji kulturalnej. Naprawdę, to jest morze fantastycznego materiału. Czuję odrazę wręcz, przepraszam, ale jako chuligan mam takie prawo, do tych, którzy potrafią w czambuł potępiać tę książkę. Ciśnie mi się na usta: tylko tępe nieuki mogą o tej książce tak mówić.
- mówi.
Jak przypomniał Piotr Lisiewicz, za wydaną w podziemiu „Historię Polski” Andrzeja Alberta groził, jak w piosence Przemysława Gintrowskiego „wyrok 10 lat więzienia”.
A 5 lat groziło za posiadanie i nie chodzi w tym przypadku o posiadanie substancji odurzających, tylko tego zakazanego podręcznika na przykład w piwnicy.
- dodał.
Gdy w 1990 r. pierwszy podręcznik Roszkowskiego wszedł do szkół, był ciosem dla komunistycznej propagandy.
Dla nas to był powiew świeżego powietrza. My czytaliśmy wcześniej, bo byliśmy przymuszani, bo zalecano nam, bo nie było niczego innego, tych wszystkich Czubińskich. I nagle – Roszkowski! Katyń i Państwo Podziemne. To jest Autor, na którym już wychowały się pokolenia.
- stwierdził prof. dr hab. Witold Tyborowski.
Przypomniał on o pewnym zapomnianym wydarzeniu:
W 1993 r. doszła w Polsce do władzy tzw. lewica. To była zwykła postkomuna, Cimoszewicz, Miller i inni, przecież jest jasne, że byli to ludzie tego cuchnącego, komunistycznego establishmentu. I wtedy prof. Antoni Czubiński napisał książkę „PRL”. Ona się kończyła puentą, która brzmiała mniej więcej w ten sposób, że w 1993 r. społeczeństwo ponownie wybrało dawną władzę, czyli zażegnany został kryzys lat 1989-1993 i wróciło dawne (śmiech) Andrzej Albert rozbijał to. On zadał cios tym wszystkim Czubińskim i całej armii takich historyków, którzy poczuli wielki żal i chęć zemsty. I teraz to co się dzieje dla mnie, piszącego historyka, pracownika uniwersytetu, to jest także jakiś akt zemsty.
- wspomina.
Cała niezwykle mocna rozmowa o fałszowaniu historii najnowszej poniżej: