Panie Donaldzie Tusku, proszę o natychmiastowe, publiczne wyjaśnienie na Twitterze, czy pisząc "wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka" miał Pan na myśli "Magazyn śledczy Anity Gargas". Jeśli tego Pan nie uczyni, czeka Pana proces o zniesławienie - pisze red. Anita Gargas. To odpowiedź na hejterski wpis, w którym były premier skomentował upublicznione niedawno nagrania.
W czwartek TVP1 wyemitowało fragmenty z "poufnej narady" u premiera Donalda Tuska, do której miało dojść 23 kwietnia 2010 roku. W spotkaniu uczestniczył Edmund Klich, który po katastrofie smoleńskiej został akredytowanym przedstawicielem Polski przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej (MAK) badającej przyczyny tragedii.
Według autorów reportażu nagranie miało zostać zniszczone, a cała narada miała trwać ponad 4 godziny.
Emisja „Magazynu Śledczego Anity Gargas” wstrząsnęła opinią publiczną. W mediach szeroko dyskutowano o postawie ówczesnego rządu. Brakowało jedynie komentarza samego zainteresowanego - byłego premiera Donalda Tuska. Do dziś.
„Wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka. Można upaść niżej?”
- napisał Tusk.
Wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka. Można upaść niżej?
— Donald Tusk (@donaldtusk) March 21, 2021
Red. Anita Gargas odpowiedziała politykowi, prosząc o natychmiastowe wyjaśnienia.
„Czy pisząc "wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka" miał Pan na myśli "Magazyn śledczy Anity Gargas"?
- zwróciła się o doprecyzowanie.
W drugiej części wpisu red. Anita Gargas wskazała, że katastrofą smoleńską zajmuje się od 10 kwietnia 2010 roku.
„Prawie 11 lat - dokładnie tyle samo, ile Pan unikał zajmowania się katastrofą. Nie pozwolę na podważanie dobrego imienia mojego i Zespołu. Anita Gargas”
- konkluduje.
(1/2) Panie @donaldtusk, proszę o natychmiastowe, publiczne wyjaśnienie na TT, czy pisząc "wykorzystują tragedię smoleńską, by przykryć brudy Obajtka" miał Pan na myśli "Magazyn śledczy Anity Gargas". Jeśli tego Pan nie uczyni, czeka Pana proces o zniesławienie. https://t.co/UW6C9DfYUe
— Śledczy Anity Gargas (@MagazynSledczy) March 21, 2021
(2/2) Zajmuję się katastrofą smoleńską od 10 kwietnia 2010 roku, a więc prawie 11 lat - dokładnie tyle samo, ile Pan unikał zajmowania się katastrofą. Nie pozwolę na podważanie dobrego imienia mojego i Zespołu. Anita Gargas.
— Śledczy Anity Gargas (@MagazynSledczy) March 21, 2021
Tusk poinformował na nagraniu, że jedną z przyczyn zwołania narady jest prośba Edmunda Klicha o spotkanie w związku z prowadzeniem procesu wyjaśniania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. "A drugi powód się narodził w ostatnich godzinach, czyli wystąpienie publiczne pana przewodniczącego" - powiedział ówczesny premier. Chodzi o wywiad dla TVN, w którym Klich oświadczył: "Zasady są jasne. Projekt raportu przygotowuje strona rosyjska. My mamy 60 dni na odpowiedź i wszystko. Oni tę odpowiedź, te nasze uwagi mogą uznać albo nie".
W reportażu wskazano, że Klich został wysłany do Rosji bez wsparcia, bez zaplecza, bez tłumaczy, a nawet bez pieniędzy. "Czy nie stać państwa polskiego na to, żeby wysyłając mnie w taką misję nie zapewnić mi chociażby jednego tłumacza, z uprawnieniami tłumacza? Nie wiem. Może nie stać" - mówi na nagraniu z narady Klich.
Z materiału dowiadujemy się również, że Klichowi - po czterech dniach jego pobytu w Rosji - odebrano łączność kryptograficzną z krajem. W rozmowie między Tuskiem i Klichem poruszony zostaje również wątek rosyjski oraz dotyczący stosowania tzw. Konwencji Chicagowskiej w celu zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
"Czy ja, postawiony na tak ważne i zaszczytne stanowisko, ale bardzo odpowiedzialne, czy ja nie mogę liczyć, że przy całym ogromie obowiązków, stresów pana premiera, na 3 minuty rozmowy albo minutę rozmowy w czasie jazdy samochodem? Czy nie stać członka rządu - to nie musiał być pan premier, mógł być pan minister Boni, czy inny - na kontakt z człowiekiem, który pracuje tam w stresie, walczy o to, żeby stosunki z Federacją Rosyjską, które no ja tu w Polsce dowiedziałem się, że prezydent Miedwiediew przeprosił za Katyń, jest szansa, żeby te wszystkie złe chwile przeszły w niepamięć, żeby była odnowa tych stosunków..." - dodaje. "Ale to było pańskie zadanie?" - dopytuje Tusk. "Nie, ale ja nie mogłem ich psuć" - odpowiada Klich.
Komentując negocjacje ws. badania katastrofy sprzed 11 lat Edmund Klich powiedział w materiale:
"Gdyby to było na poziomie wyższym niż akredytowany i byłoby to nagłośnione w opinii publicznej, to wtedy być może Rosjanie by się bardziej ugięli, w tamtym czasie, bo później to już wszystko było zbyt późno".