– Pan sędzia Tuleya chodzi po mediach i cenzuruje, recenzuje i Bóg wie, co jeszcze robi - odnosi się do kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości. Tak nie powinno być, a tak jest. On jako sędzia, bezstronny, idzie do mediów i mówi o postępowaniu, które prowadzi. Przecież to jest nienormalna sytuacja – ocenił w Radiu ZET wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik.
Wezwanie od zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych w celu złożenia wyjaśnień na temat wypowiedzi sędziów o reformie wymiaru sprawiedliwości otrzymało na czwartek i piątek czworo sędziów: rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Bartłomiej Przymusiński, sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, która zadała w końcu sierpnia pytanie prejudycjalne do TSUE w sprawie niezawisłości sędziowskiej w kontekście wprowadzanych w Polsce zmian. Wezwanie otrzymał także sędzia Igor Tuleya oraz prezes "Iustitii" sędzia Krystian Markiewicz.
Konstytucja – na którą tak chętnie powołują się sędziowie – mówi wprost:
Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Sędzia Igor Tuleya znany jest nie tylko z kontrowersyjnych wyroków, ale również z demonstracji przeciwko partii rządzącej.
Pan sędzia Tuleya chodzi po mediach i cenzuruje, recenzuje i Bóg wie co jeszcze robi, odnosi się do kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości. Tak nie powinno być, a tak jest. On jako sędzia, bezstronny, idzie do mediów i mówi o postępowaniu, które prowadzi. Przecież to jest nienormalna sytuacja – ocenił w Radiu ZET "wyskoki" sędziego wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik.