Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

„Trzynasta emerytura to dopiero początek”- Jarosław Kaczyński zapowiada program podnoszenia emerytur

Podczas spotkania z emerytami i rencistami w Krakowie prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że trzynasta emerytura to część i początek programu podnoszenia emerytur w Polsce wraz ze zwiększaniem się możliwości państwa. - "Miejmy nadzieję, że te możliwości będą się zwiększać i to zwiększać szybko albo przynajmniej dość szybko" - dodał prezes PiS.

W spotkaniu bierze też udział wicepremier Beata Szydło oraz europoseł PiS, współprzewodniczący frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko.

Reklama

Prezes PiS stwierdził, że 13 emerytura to skromne, ale ważne wsparcie dla emerytów i rencistów.

"To jest wsparcie, które jednocześnie jest częścią, a można powiedzieć, że początkiem programu podnoszenia emerytur w Polsce wraz ze zwiększaniem się możliwości państwa"

- mówił Kaczyński.

"Miejmy nadzieję, że te możliwości będą się zwiększać i to zwiększać szybko albo przynajmniej dość szybko"

- dodał prezes PiS. 

Kaczyński podkreślił, podczas spotkania z emerytami i rencistami w Krakowie, że programy społeczne autorstwa PiS zostały stworzone, aby zwiększyć sprawiedliwość w Polsce oraz aby umożliwić rozwój naszego kraju.

Zapewnił, że programy społeczne są programami prorozwojowymi "zmierzającymi do tego, by tempo naszego wzrostu, naszego wzrostu ku poziomowi Zachodniej Europy było możliwie szybkie".

Jak mówił, system, który "został w Polsce zbudowany jest wysoce nieefektywny".

"Nie daje szansy na szybki rozwój, na gonienie Europy. Społeczeństwo, w którym tylko niewielka grupa żyje na bardzo wysokim, można powiedzieć europejskim albo nawet światowym poziomie, a reszta, ma (...) niewielkie dochody, to jest społeczeństwo konstrukcji wschodniej albo południowoamerykańskiej"

- stwierdził prezes PiS.

Jak ocenił, to nie jest konstrukcja, która daje szansę na rozwój. "Trzeba ją zmienić. Trzeba ją zmieniać, także w imię perspektywy szybkiego rozwoju i szybkiego zbliżania się do poziomu europejskiego" - zaznaczył Kaczyński.

Podkreślił, że dla jego partii europejskość to zrównanie się z europejskim poziomem życia. "Szansa na to, by Polacy pod każdym względem mogli być równi Europejczykom" - dodał.

Kaczyński podkreślił, że każde wybory to konkurencja.

"Warto więc spojrzeć na tę naszą konkurencję, na naszych konkurentów, na tych, z którymi ścieramy się w wyborach, w kampaniach wyborczych, jaki był ich stosunek do tych wielkich, przeliczanych na dziesiątki miliardów złotych programów społecznych"

- mówił prezes PiS.

Według niego, konkurenci PiS najpierw mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a później - kiedy okazało się, że PiS te programy wprowadza w życie - "zaczęto głosić, że one są zbyt ubogie", a jeszcze później, gdy program rozszerzono, ogłosili, że to rozdawnictwo. Przekonywał, że działania PiS, to nie jest rozdawnictwo, tylko "działanie na rzecz rozwoju Polski i jednocześnie sprawiedliwości".

"Można powiedzieć, że my się kierujemy tu sercem, bo sprawiedliwość i empatia to serce, i rozumem - bo rozwój i działania prorozwojowe wynikają właśnie z racjonalnego myślenia. Otóż ci, którzy temu się przeciwstawiali, po prostu mają tę szczególną cechę, że po prostu nie potrafią. Żeby zrealizować nasz program, trzeba było umieć naprawić finanse publiczne, trzeba było umieć doprowadzić do przyspieszonego wzrostu, a oni tego po prostu nie potrafili"

- powiedział prezes PiS.

Ocenił, że naprawić finanse publiczne znaczy tyle, co "zapobiec wielkiemu wypływowi pieniądza z systemu finansów, albo mówiąc prostym językiem wielkiemu rabunkowi". Jak podkreślił, rabunkiem były tzw. nadużycia VAT-owskie. Prezes PiS przekonywał, że aby im zapobiec "trzeba mieć z jednej strony wolę, a z drugiej strony umiejętności, z trzeciej strony uczciwość, a z czwartej nie być uwikłanym w cały ten system". "I mogę uczciwie powiedzieć, że myśmy te cechy mieli" - powiedział.

Kaczyński podkreślił podczas spotkania z emerytami i rencistami w Krakowie, że poparcie dla kandydatów PiS do PE - w tym wicepremier Beaty Szydło oraz ubiegającego się o reelekcję Ryszarda Legutkę - jest ważne, bo będą oni pełnić "rolę tamy wobec zła, które narasta w UE i które naprawdę zagraża naszej cywilizacji" wyrosłej z chrześcijaństwa.

"Obrona Polski i polskich interesów, ale także obrona tej cywilizacji, to jest misja naszej delegacji, EKR-u, nasza polska misja w UE"

- podkreślił prezes PiS.

Zaapelował o poparcie w wyborach dla kandydatów jego ugrupowania. "Idźcie na wybory, to jest niezwykle ważne - mamy szansę na to, by zmienić Polskę, Europę i świat" - oświadczył Kaczyński.

Kaczyński mówił, że po oddaniu przez PiS władzy jeszcze w 2008 roku był silny wzrost gospodarczy.

"Ale w finansach publicznych natychmiast się pogorszyło, bo samo dojście do władzy, tych, którzy mówili, że nie złodzieje są winni, tylko policjanci, że nie nadużycia są winą i przestępstwem, ale ściganie nadużyć, doprowadziło do tego, że finanse publiczne znalazły się w wielkim kłopocie"

- ocenił prezes PiS.

"Tak będzie i w razie ich dojścia do władzy, musicie państwo sobie z tego zdawać sprawę, oni nawet gdyby chcieli, to po prostu nie potrafią tego wszystkiego opanować, są na różne sposoby związani z różnego rodzaju grupami nacisku, po prostu"

- zaznaczył Kaczyński.

Jak mówił, opozycja twierdzi z jednej strony, że działania rządu PiS to rozdawnictwo, a z drugiej strony zapowiada, że rozda jeszcze więcej. "Nie ma w tym żadnej logiki, ale logiki z ich strony nie ma się co spodziewać" - ocenił prezes PiS.

"Ale jeśli chodzi o fakty, o to, co można przewidzieć, to będzie po prostu tak, że - mówiąc najkrócej i prosto, żeby nikt nie miał wątpliwości, o co chodzi - zabiorą, zabiorą to, co myśmy dali, zabiorą, bo nie będą mieli innego wyjścia, zabiorą, bo finanse publiczne znajdą się ponownie w stanie ciężkiego kryzysu. Bo ci wszyscy, którzy te finanse ograbiali, będą z powrotem mieli poczucie, że znów można"

- powiedział Kaczyński.

Mówił, że w czasach rządów PO-PSL było wiele nadużyć. "Były akty łamania praw człowieka, łamania wolności" - wskazywał prezes PiS.

Reklama