Od połowy sierpnia jezdnia na placu Zbawiciela jest zwężona - prawy pas w ramach pilotażowego projektu ratusza przeznaczono na ogródki gastronomiczne. Restauratorzy i aktywiści miejscy oceniają pozytywnie ten pomysł, ale duża część mieszkańców jest mu przeciwna. Co na to prezydent Rafał Trzaskowski?
Antonina Orlińska z bistro Charlotte na placu Zbawiciela ocenia, że rozwiązanie wprowadzone w życie 17 sierpnia sprawdziło się i goście wydają się być zadowoleni.
- Wyszło dobrze, bo mamy gdzie ludzi usadzić, a u nas jest duży ruch i to po części zmniejsza kolejki. Mamy zgodę na używanie pasa do końca września, ale być może będzie możliwość przedłużenia do października
- powiedziała.
Jak dodała, osobiście nie spotkała się z negatywnym odzewem mieszkańców, choć... "Wiemy, że są głosy niezadowolenia, że jezdnia jest wyłączona z użytku, ale żadna wspólnota nie przyszła do nas z pretensjami" - wyjaśniła.
Część mieszkańców okolic placu Zbawiciela uważa, że zwężenie jezdni wpływa negatywnie na ruch uliczny. Jedna z mieszkanek mówi wprost:
"Wyszło okropnie. Zablokowało to cały plac"
Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka zapytana o to, czy ogródki na jezdni Placu Zbawiciela, będą funkcjonowały w przyszłości, odpowiedziała, że jest to rozważane.
- To powstało jako rozwiązanie tymczasowe w związku z epidemią, ale rozważamy, żeby pojawiło się w następnych latach. Sam projekt pilotażowy powstał jako kompromis pomiędzy postulatami ze strony aktywistów, którzy apelują o wyłączenie placu Zbawiciela z ruchu drogowego oraz mieszkańców, dla których byłoby to uciążliwe
- wyjaśniła Gałecka.
Decyzji o zwężeniu jezdni na Placu Zbawiciela sprzeciwiał się już wcześniej warszawski radny PiS, a jednocześnie wiceszef MSWiA Błażej Poboży.
- Decyzja ratusza jest dla mnie niezrozumiała. Zaraz skończą się wakacje, zwiększy się natężenie ruchu na głównych ulicach, a plac Zbawiciela jest przecież miejscem, przez które przechodzi ulica Marszałkowska. Przy naturalnie tworzących się tam korkach decyzja o ograniczeniu jezdni do jednego pasa jest już w tym wymiarze wątpliwa. Dość już zwężania ciągów komunikacyjnych w Warszawie, po której i tak jeździ się bardzo trudno (...) Gdyby wygospodarowany w ten sposób fragment jezdni miał służyć wszystkim mieszkańcom, a nie tylko tym, którzy kupią kawę za kilkanaście złotych, można by jeszcze się nad tym zastanawiać. W tej formie jest jednak nie do zaakceptowania
- mówił. W tej sprawie skierował interpelację do prezydenta Rafała Trzaskowskiego.