Piąte zwycięstwo w szóstym występie w ekstraklasie odniosły w poniedziałek siatkarki Grot Budowlanych. "Ale bardzo źle zaczynamy mecze i na początku brakuje nam energii w ataku" – przyznał trener łodzianek Błażej Krzyształowicz po wygranej z Radomką 3:2.
Łodzianki zwycięstwem przed własną publicznością zrehabilitowały się za porażkę sprzed tygodnia, kiedy dość nieoczekiwanie uległy Pałacowi Bydgoszcz 0:3. W poniedziałek miały teoretycznie słabszego rywala, który w tym sezonie jeszcze nie wygrał. Wbrew pozorom wicemistrzynie Polski nie miały jednak łatwo, po dwóch setach przegrywały 0:2 i dopiero w trzech kolejnych – choć nie bez problemów – okazywały się lepsze od ekipy z Radomia.
Trener Grot Budowalnych nie ukrywał po spotkaniu, że bardziej od stylu cieszy go samo zwycięstwo.
"W dwóch ostatnich meczach powtarzają się te same scenariusze, w których gonimy w pierwszym secie, dochodzimy rywala, ale ostatecznie przegrywamy. Ogólnie bardzo źle zaczynamy nasze spotkania. Ratujemy się blokiem, zagrywką, ale w większości setów atakiem zdobywamy mniej punktów niż rywal. Nad tym musimy pracować"
– analizował Krzyształowicz.
Dodał, że jego podopieczne rozpoczynają spotkania bez odpowiedniej energii i agresji w ataku.
"Brakuje nam tego i te elementy musimy pokazywać w grze od pierwszych piłek, a nie wychodzić i badać przeciwnika".
W ocenie rozgrywającej łodzianek Pauliny Bałdygi o końcowym sukcesie przesądziła zespołowość. 23-letnia siatkarka podkreśliła, że jej drużyna nastawiała się na ciężki bój.
"Radomka była głodna zwycięstwa i wiedziałyśmy, że nie będzie łatwo. Cieszymy się, że wyszłyśmy z tego zwycięsko, bo w czwartym secie było blisko porażki"
- tłumaczyła i wskazała, że to najlepiej pokazuje, jak wyrównana w tym sezonie jest ligowa rywalizacja.
Trener przyjezdnych Jacek Skrok żałował straconej szansy na pierwszą wygraną w sezonie.
"Tym bardziej jest to bolesne, że graliśmy z bardzo mocnym rywalem. Prowadziliśmy z nim wyrównaną walkę, a do tego mieliśmy piłki meczowe w górze. Ale nie postawiliśmy kropki nad i. To boli, bo zdarza nam się nie pierwszy raz. Brakuje nam konsekwencji, odwagi, a z takim przeciwnikiem nie można sobie na to pozwolić"
– ocenił szkoleniowiec drużyny z Radomia, która pozostała na przedostatnim miejscu w tabeli.
Wicemistrzynie kraju dzięki wygranej umocniły się na trzecim miejscu. Mają 13 punktów, trzy mniej od Chemika Police i cztery od prowadzącego Developresu SkyRes Rzeszów.
Oba zespoły nie będą miały zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w środę łodzianki zmierzą się na wyjeździe z Energą MKS Kalisz (godz. 18.30). Z kolei E.Lecrec Radomka tego dnia ponownie zagra w Łodzi, tym razem z broniącym tytułu ŁKS Commercecon (godz. 18.30)