Wojciech Kałuża - choć w wyborach samorządowych startował z listy Koalicji Obywatelskiej – po wyborach umożliwił PiS samodzielne rządy w regionie i został wicemarszałkiem województwa. Prokuratura, do której politycy Platformy Obywatelskiej przesłali zawiadomienie, nie dopatrzyła się przestępstwa. Ale... politycy Platformy nie zamierzają odpuszczać.
„Nie składamy broni”
- oświadczyli politycy PO podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Katowicach.
Poseł Borys Budka powiedział, że decyzja Kałuży – zmiana barw partyjnych podczas pierwszej sesji śląskiego sejmiku - to sytuacja wcześniej niespotykana.
„W ocenie posłów PO, cały cykl zdarzeń, który do tego doprowadził mówił i nosił cechy możliwości popełnienia przestępstwa”
- podkreślił Budka.
„Nie zgadzamy się z tą decyzją prokuratury. Pismo prokuratury, odmawiające wszczęcia postępowania nie zawiera uzasadnienia, w związku z czym trudno nam jest ocenić motywy prokuratury”
- dodał poseł Marek Wójcik.
Według PO zachowanie radnego po wyborach wymaga oceny prawnej. Choć decyzja prokuratury zamyka posłom formalną możliwość zaskarżenia postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa do sądu - bo nie są w sensie prawnym pokrzywdzonymi - politycy Platformy zapowiadają, że podejmą wszelkie kroki, żeby w przyszłości doprowadzić do sytuacji, w której to stanowisko prokuratury... będzie jednak ocenione w drodze sądowej.
Wójcik poinformował, że PO chce podjąć rozmowy z organizacjami społecznymi, które zgodnie z Kodeksem postępowania karnego mogłyby zaskarżyć decyzję na odmowę wszczęcia śledztwa. W takiej sytuacji dana organizacja musiałaby wcześniej sama złożyć zawiadomienie w sprawie Kałuży.
„Nie składamy broni, w dalszym ciągu będziemy starali się, aby prokuratura oceniła zachowanie pana Wojciecha Kałuży, dlatego że uważamy, że doszło do ewidentnej zdrady – zdrady w stosunku do 25 tys. wyborców, którzy głosowali na Wojciecha Kałużę i głosując wierzyli, że głosują przeciwko PiS-owi”
- podkreślił Wójcik.
„W naszej ocenie ta sprawa nie może być zamieciona pod dywan. Wiemy doskonale, że prokuratura podlega ministrowi sprawiedliwości-prokuratorowi generalnemu, a więc działaczowi partyjnemu, politykowi i wszelkie tego typu decyzje mogą nosić niestety, ale znamiona tego, że na nie mają wpływ politycy”
- dodał Budka.
Zawiadomienie w sprawie Kałuży, w którym mowa o uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa korupcji politycznej politycy PO przesłali w grudniu ubiegłego roku. Chcieli także zbadania udziału w tej sprawie polityków PiS, przede wszystkim szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, który m.in. uczestniczył w rozmowach z radnym Kałużą, w wyniku których przystąpił on do porozumienia programowego prawicy, choć do sejmiku został wybrany z listy KO.
Prokuratura, która w ubiegłym tygodniu poinformowała o odmowie wszczęcia śledztwa nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.
„W aktualnym stanie prawnym przepisy nie zabraniają zmiany ugrupowania politycznego już po wyborach, przez osobę, która uzyskała mandat. Wybory Wicemarszałka Województwa Śląskiego w dniu 21 listopada 2018 roku odbyły się zgodnie z obowiązującą procedurą. Zawarcie natomiast ewentualnych uzgodnień – natury politycznej co do sprawowanej funkcji we władzach lokalnych, mieści się w granicach wolności działalności politycznej gwarantowanej przez konstytucję i nie może być rozpatrywane w ramach odpowiedzialności karnej”
- wskazali śledczy.
Ten przykład pokazuje, że Platforma Obywatelska niekoniecznie potrafi przegrywać. Choć do porażek wyborczych powinna się w ostatnich latach już przyzwyczaić...