- To jest człowiek sowiecki. (...) Ja go nigdzie nie potrzebuje, niech on napije się piwa, odpocznie. Skoro już go wybrali, ma prawo rządzić, ale on pasuje do uroczystości pokonania bolszewika, jak pięść do oka - powiedział w Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, komentując brak zaangażowania prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w obchody stulecia Bitwy Warszawskiej.
W sobotę obchodziliśmy setną rocznicę Bitwy Warszawskiej, nazywanej Cudem nad Wisłą. Hołd uczestnikom heroicznych walk, które uchroniły Europę przed bolszewicką nawałą składali w wielu okolicznościowych uroczystościach przedstawiciele władz centralnych oraz samorządowych. Zabrakło na nich jednak prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego.
Absencję włodarza Warszawy komentował dziś w programie „Polska na Dzień Dobry” w Telewizji Republika redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.
- Muszę przyznać, że nie zauważyłem [obecności Rafała Trzaskowskiego na uroczystościach rocznicowych- red.]. Nie brałem udziału we wszystkich uroczystościach, nie wszystkie obserwowałem, więc nie wykluczam, że on gdzieś był, ale ja, prawdę mówiąc nie potrzebowałem Rafała Trzaskowskiego na żadnych uroczystościach, bo to jest człowiek sowiecki. To jest człowiek, który wszystkim, co robi wraca do tamtej tradycji i mnie drażni, kiedy on się przebiera w szaty patrioty. Tu nawet nie chodzi o jego korzenie rodzinne, bo wiadomo – i babka i matka powiązane ze Służbą Bezpieczeństwa – ale chodzi o to, że on tak naprawdę jest wrogiem tego (…) o co walczyli nasi rodacy 100 lat temu
- powiedział publicysta.
- Ja go nigdzie nie potrzebuje, niech on napije się piwa, odpocznie. Skoro już go wybrali, ma prawo rządzić, ale on pasuje do uroczystości pokonania bolszewika, jak pięść do oka
- dodał.
Sakiewicz odniósł się także do kwestii pomnika Bitwy Warszawskiej, uznając, że łuk tryumfalny Bitwy Warszawskiej powinien stać w miejscu „Pałacu Stalina”,
- Bo Pałac Kultury to jest nazwa zastępcza – jego pierwotną nazwą, niestety „wbitą” w polską podświadomość, to jest „Pałac Stalina”. O miał być symbolem dominacji sowieckiej nad Polską
- ocenił.
Jak zauważył publicysta, przez trzydzieści lat po upadku komunizmu nie udało się wybudować żadnego wieżowca wyższego w Polsce „ze względu na tą dominację”. Powstrzymywano tego typu inwestycje, mimo, że „to jest po prostu biznes”.
- Dopiero teraz powstaje pierwszy, który będzie wyższy od niego, ale to by efekt takiej wizualnej dominacji. Należy zrobić to, co zrobiono po I wojnie światowej, kiedy zburzono katedrę prawosławną w środku Warszawy, która miała być symbolem dominacji Rosji carskiej. Byś może była to trudniejsza decyzja – przecież formalnie był to obiekt sakralny – a jednak usunięto ją, właśnie dlatego, żeby okupant nie wbijał w podświadomość Polaków, że on tu jest, że on tu tak naprawdę został
- posumował Tomasz Sakiewicz.