Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami wpływy ze składek mają trafić do NFZ, a także na Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i nowo utworzony Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Znaczna część prywatnych mediów w środę protestowała przeciwko propozycji we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Wśród nich prym wiodła oczywiście telewizja TVN. W jednym z wydań "Faktów" pojawił się nawet materiał atakujący Telewizję Polską, a politycy Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli likwidację programu TVP Info. Zbierają nawet podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie.
- Mam swoje własne doświadczenia z TVN, bo przecież do 2006 roku tam dziennikarze konserwatywni, włącznie ze mną, byli zapraszani - przypomniał dziś na antenie TVP Info Tomasz Sakiewicz.
- Zabawa się skończyła, kiedy ujawniliśmy, że wicedyrektorem programu TVN jest człowiek powiązany z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. TVN wtedy odkrył swoją twarz, wyciął możliwość dopuszczenia komentatorów o konserwatywnych poglądach. Gdyby nie było TVP Info, które jeszcze do 2010 roku wtedy dopuszczało innych komentatorów, to w Polsce byłaby tylko jedna narracja. Tak się zdarzyło po 2010 roku, dopóki nie powstała Telewizja Republika, to i ówczesna TVP i TVN mówiły dokładnie to samo. To była próba prania mózgów jednolitym przekazem
- wskazał redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
#TVPInfo |💬@TomaszSakiewicz: Do 2006 roku dziennikarze konserwatywni, łącznie ze mną, byli zapraszani do #TVN. Wszystko się skończyło, kiedy ujawniliśmy, że wicedyrektorem programowym jest tam człowiek związany z #WSI. Gdyby nie #TVPInfo, to w Polsce byłaby tylko jedna narracja. pic.twitter.com/AXBMo5BsJi
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) February 13, 2021