Donald Trump zapowiedział uznanie lewackiej organizacji Antifa, której członkowie biorą udział w zamieszkach, które w ostatnich dniach zalały USA, za organizacje terrorystyczną. Tą bezprecedensową decyzję prezydenta USA specjalnie dla Niezalezna.pl komentuje redaktor Tomasz Sakiewicz.
Tradycja lewicowych bojówek, które posuwają się czy to do agresji, czy to wręcz do działalności terrorystycznej sięga jeszcze czasów przedwojennych, ale rzeczywiście po II wojnie światowej komuniści bardzo aktywnie działali w ruchach pacyfistycznych, pokojowych zamieniając je w agresywne, antypaństwowe organizacji, które często nie do końca wiedząc, kto jest ich sponsorem, atakowały państwa demokratyczne. To samo działo się zresztą z ekologami, którzy często byli grupą do wynajęcia, do brudnej roboty, kiedy trzeba było zatrzymać parasol atomowy amerykański albo rozbijać bezpieczeństwo energetyczne krajów NATO
- powiedział nam Tomasz Sakiewicz.
Dzisiaj do tej tradycji wyraźnie nawiązuje Antifa, która jest wspierana przez lewicowe siły, przez polityków dążących do przewrócenia jakiegoś rządu i posługuje się działaniami paraterrorystycznymi nie stroniąc od agresji, przemocy czy wywołując zamieszki. Jest to organizacji, która ma w sobie potencjał tworzenia bazy terrorystycznej aczkolwiek dzisiaj chyba głównym celem jest chyba wywoływanie zamieszek i dążenia do wywołania maksymalnego niepokoju
- dodał.