Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak został wezwany dziś przez ministerstwo spraw zagranicznych Rosji. Kremlowi nie spodobała się scenografia, która pojawiła się w programie „Minęła 20” prowadzonym przez Michała Rachonia w TVP Info. Dziennikarza zaatakowała również propagandowa tuba Kremla – serwis Sputnik. Skontaktowaliśmy się z autorem plakatu „Achtung Russia”, który rozsierdził Kreml. Wojciech Korkuć nie kryje zdziwienia, że plakat, który jest znany nie tylko w Polsce, ale i w Rosji od lat, teraz wywołuje takie kontrowersje.
Plakat Wojciecha Korkucia "Achtung Russia", który został wykorzystany jako scenografię w programie „Minęła 20” w TVP Info wywołał prawdziwą burzę. Na dywanik został wezwany ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak.
Dziennikarka Niezalezna.pl skontaktowała się z autorem grafiki, która wywołała takie zamieszanie w kremlowskich gabinetach.
Plakat był prezentowany w telewizji „Rassija 1” już w 2016 roku w czasie szczytu NATO. Może to symptomatyczny znak, że Putin obawia się o swój PR. Najwyraźniej w międzyczasie coś mu się pozmieniało, bo plakat jest znany co najmniej od 4 lat. A może ma to związek z tym, że polski rząd jest teraz pouczany, naciskany, przywoływany do różnych poprawek. Zaczęło się od presji na ustawę o IPN a cykl zakończyła presja unijnych instytucji na to, by do pracy przywrócić sędziów Sądu Najwyższego
- zauważa Wojciech Korkuć.
Jeżeli ktoś najeżdża sąsiednie państwo, to ma być tolerowany i głaskany za to po główce? To tylko plakat, a oni mordują ludzi. Należy za to potępić, czy pochwalić?
- pyta artysta.
Plakat jest zrobiony po to, żeby sobie ludzie na jego temat porozmawiali. Jeżeli jest reakcja na dzieło sztuki, to tylko się cieszyć. Dobrze, że po tylu latach w końcu do nich dotarło, że światu nie podoba się co robi Rosja
- dodał nasz rozmówca.