W wigilijny poranek 500 metrów pod ziemią przebywały 23 protestujące osoby, a sześć kolejnych na powierzchni. Rzecznik protestujących Kazimierz Grajcarek powiedział, że o godzinie 15.00 do protestujących pod ziemią zjechać ma przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda.
- O godzinie 16. na cechowni odprawione zostanie nabożeństwo dla rodzin tych, którzy są na dole, a po nim księża zjadą do protestujących – powiedział Grajcarek. Jak dodał, górnicy przebywający na dole są bezpieczni.
Z desek, które otrzymali, zrobili stół; mają ławy i prycze. Otrzymali śpiwory i żywność.
Dlaczego górnicy protestują?
Górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia protestują od godziny 6. w poniedziałek. Związki przekonują, że akcja ma wymiar oddolny, nie ma charakteru strajku; wydobycie jest kontynuowane.
Protestujący domagają się przede wszystkim od rządu objęcia ich firmy instrumentami osłonowymi, jakie od 1 stycznia 2026 r. zapewni znowelizowana ustawa górnicza pracownikom spółek z udziałem Skarbu Państwa likwidującym kopalnie, a od pracodawcy - wypłaty całości tegorocznej Barbórki i braku konsekwencji za protest.
Grajcarek powiedział, że wczoraj liderzy związków zawodowych spotkali się z sądowym zarządcą, który nadzoruje program sanacyjny realizowany w kopalni, i przedstawicielem Grupy Bumech, właściciela kopalni. Uzyskali słowne zapewnienie od zarządcy, że wobec uczestniczących w akcji nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. Górnicy oczekują tego jednak na piśmie.
Minister skierował pismo. Zareaguje prezydent
Minister energii Miłosz Motyka skierował pismo, w którym poprosił o zawieszenie akcji protestacyjnej na okres świąteczno-noworoczny i powrót do rozmów po 6 stycznia. Zapewnił, że w resorcie trwają intensywne prace nad znalezieniem rozwiązań legislacyjnych, obejmujących możliwość wsparcia pracowników firmy.
Stanowisko ministra skrytykował lider NSZZ Solidarność w PG Silesia Grzegorz Babij. Jak mówił: „to jest strzał w twarz górnikowi”. - Nie może być sytuacji, kiedy od kilku miesięcy trwa analiza. Już została ustawa podpisana, a oni dalej analizują. Ja się pytam, jak długo? Ja mam zjechać i ten świstek pokazać ludziom na dole? – mówił. Związkowiec żądał przyjazdu Miłosza Motyki do Silesii. Wyraził też obawę, że takie przesłanie ministra może skutkować rozszerzeniem protestu.
Wczoraj do protestujących pod ziemią zjechali prezydenccy ministrowie Karol Rabenda i Mateusz Kotecki.
W swoim imieniu, ale też w imieniu pana prezydenta, chciałem się zwrócić do strony rządowej, żeby podjęła działania, żeby tę sprawę wyjaśnić i zakończyć pozytywnie
– zaapelował później Rabenda. - Prezydent zapowiedział, że poprawkę do tej ustawy złożymy w najbliższym czasie. Tę deklarację pana prezydenta chcę podtrzymać. Pracujemy nad nią, aby przed najbliższym posiedzeniem Sejmu wystąpić z inicjatywą zmiany tej ustawy, by objęła ona wszystkich górników - podkreślił minister.