Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło dziś, że komunikat o odwołaniu prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Beaty Morawiec zawiera wyłącznie prawdziwe informacje o powodach odwołania, a wyrażone w nim opinie są w pełni uprawnione. Sędzia Morawiec zapowiedziała wcześniej, że wystąpi do ministra sprawiedliwości o usunięcie ze strony internetowej resortu \"szkalujących\" ją treści, a także o \"publiczne przeproszenie za pomówienie\". Ale chyba się tego nie doczeka...
Ministerstwo Sprawiedliwości podtrzymuje stanowisko z komunikatu i nie zostanie on usunięty ze strony internetowej
- podkreślił resort w oświadczeniu.
W poniedziałkowym komunikacie poinformowano, że minister podjął decyzję o odwołaniu ze stanowiska prezes Sądu Okręgowego w Krakowie sędzi Beaty Morawiec.
W ocenie ministra sędzia Morawiec, jako ówczesny zwierzchnik służbowy dyrektora, nie sprawowała odpowiedniego nadzoru nad działalnością administracyjną Sądu Okręgowego w Krakowie. Decyzja, powodowana troską o dochowanie najwyższych standardów w tym sądzie, wynika także z niskiej efektywności Sądu Okręgowego w Krakowie i podległych mu sądów rejonowych
- napisano.
W komunikacie zaznaczono, że "analiza ewidencji spraw i podstawowych wskaźników wykazała, że w rankingu 45 sądów okręgowych w Polsce krakowski sąd zajął 40. miejsce".
Szczególnie niepokojąca jest przewlekłość spraw karnych, które w Sądzie Okręgowym w Krakowie czekają na rozpoznanie średnio ponad 2,5 roku (daje to temu sądowi 42. miejsce wśród sądów okręgowych). W związku z tym istnieje obawa przedawnienia części postępowań m.in. dotyczących dużych afer gospodarczych. Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie nie podejmowała również adekwatnych działań nadzorczych w związku z rażąco niską efektywnością Sądu Rejonowego dla Krakowa Podgórza. Jest on przedostatni w zestawieniu wszystkich sądów rejonowych w Polsce pod względem opanowania wpływu spraw
- podkreślono.
Czytaj też: Porażająca skala afery krakowskiej. Dyrektorzy sądów w rękach CBA
Tymczasem Sędzia Morawiec zapowiedziała, że wystąpi do ministra sprawiedliwości o usunięcie ze strony internetowej resortu "szkalujących" ją treści, a także o "publiczne przeproszenie za pomówienie" w związku z zarzutami sformułowanymi w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości pod jej adresem. Dodała też, że w poniedziałek podejmie działania zmierzające do wystąpienia przeciwko ministrowi z pozwem o ochronę dóbr osobistych.
Dziś w TVN24 mówiła, że została "poniżona".
Moje odwołanie, które tak naprawdę dokonało się decyzją z 24 listopada z mocą na 26, na niedzielę, pod moją nieobecność, bo w okresie, o którym wspominam, przebywałam na planowanym od roku tygodniowym urlopie wypoczynkowym, doręczono mi je wczoraj. Więc odwołano nas w takim trybie i w takim czasie, gdzie rano 27 dokonuje się zatrzymań dyrektorów sądów apelacji krakowskiej, następnie o godzinie 14 wręcza obecnym wiceprezesom i prezesom sądów rejonowych akty odwołania
- powiedziała Morawiec.
Jak dodała, ten ciąg zdarzeń jest "bardzo zastanawiający".
Zarzuty przedstawione na stronie internetowej (...) stanowią dla mnie podstawę do podjęcia właściwych kroków prawnych, w pierwszym kroku wystąpię do ministra sprawiedliwości o usunięcie ze strony internetowej szkalujących mnie treści i przeproszenie publiczne za pomówienie, natomiast już w poniedziałek podejmę działania zmierzające do wystąpienia przeciwko ministrowi sprawiedliwości, jak i mediom publicznym, które upubliczniły mój wizerunek bez mojej zgody w kontekście działań korupcyjnych w sądzie z pozwami o ochronę dóbr osobistych
- zapowiedziała sędzia Morawiec.
Czytaj też: Korupcja w krakowskim sądzie: Sprawa jest bardzo rozległa. Może mieć wiele wątków
Jest to po prostu niesamowite poniżenie, niesamowite szkalowanie, niesamowita nagonka na mnie, jako na osobę, jako na prezesa, a przede wszystkim na sędziego
- oceniła.