Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

To się nazywa sojusznik! Krytykuje art. 7 i chce amerykańskich baz w Polsce

Podobnie krytycznie odnosimy się do słynnego artykułu 7. Nie życzymy sobie, by jakikolwiek kraj Unii był traktowany w ten sposób. Mogę powiedzieć, że w bardzo wielu kluczowych dziedzinach mamy wspólne, lub bardzo podobne stanowiska z władzami Polski. (...) Tak samo bazy amerykańskie są potrzebne w Polsce i jeżeli by się dało, to i w naszych krajach - powiedział dziś szef MSZ Łotwy Edgars Rinkēvičs. Szef dyplomacji był gościem redaktora Tomasza Sakiewicza w "Studiu Republika" podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

Red. Tomasz Sakiewicz: Panie ministrze, Polska, ale nie tylko Polska próbuje budować strefę międzymorza w oparciu o tradycję I Rzeczpospolitej i współpracę narodów, ale tą najszerszą - od Adriatyku, przez Morze Czarne do Morza Bałtyckiego. Jak Łotwa zapatruje się na pomysł budowy więzów w tym regionie?

Edgars Rinkevičs: Inicjatywa Trójmorza bardzo nam się podoba i widzimy tu wielkie szanse we współpracy, zarówno ekonomicznej, jak i politycznej. Bardzo czekamy na szczyt w Bukareszcie po to, by podjąć konkretne kroki w stronę realizacji tej inicjatywy. 

Inicjatywa Trójmorza jest dobrym projektem dla krajów Unii Europejskiej, ale też dla krajów spoza Unii. Można powiedzieć, że Unia Europejska w tym wypadku podzieliła tę strefę, bo największy kraj ze strefy międzymorza nie należy do Unii Europejskiej. Nie należy też Mołdawia, a Gruzja jest mocno zainteresowana tą inicjatywą. Czy powinniśmy być adwokatem tych państw w Unii Europejskiej czy tworzyć równoległą organizację do Unii?

Nie sądzę, by miało sens tworzenie jakichkolwiek inicjatyw równoległych do Unii Europejskiej albo NATO. Ukraina, Mołdawia i Gruzja bardzo chcą współpracować z Unią i NATO. To miejsce na zacieśnianie tej współpracy, tak by po jakimś czasie kraje były tak blisko z naszym regionem, by w sposób naturalny związały się z Unią Europejską i NATO. 

Kraje naszego regionu uzależnione są od dostaw rosyjskiego gazu. Polska zbudowała gazoport, który nas częściowo uniezależnia, powstaje też gazoport na wyspie Krk, jest szansa na dostawę m.in. amerykańskiego gazu. Czy Łotwa chce uczestniczyć w tym programie i jak Pan widzi szansę powodzenia tego projektu uniezależnienia się od Rosji?

Jak Pan wie, do 2017 roku mój kraj był w 100 procentach zależny od rosyjskiego gazu. Wtedy ruszył litewski gazoport zbudowany w formie statku i to nas uniezależniło do pewnego stopnia. Kolejnym etapem jest budowa interkonektora gazowego między Polską a Litwą. Ten projekt zwiększy niezależność Łotwy, tak gospodarczą, jak i polityczną. Polska i Łotwa mają też takie samo stanowisko w sprawie rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. Ten projekt jest ograniczającym wolność i bezpieczeństwo w naszym regionie. 

Kraje bałtyckie stały się przedmiotem ataków rosyjskich, głównie cybernetycznych. Istnieje też poważne zagrożenie militarne. Czy w tej chwili popieracie budowę stałych baz amerykańskich na terytorium Polski, jako element własnego bezpieczeństwa?

Jest takie łotewskie powiedzenie: tak długo, jak to jest konieczne. W tym przypadku może znaczyć - bardzo długo. Doskonale znamy naszą historię, zarówno Polski jak i krajów bałtyckich. Mówiąc krótko, potrzebujemy obecności wojsk sojuszniczych w naszym kraju. Tu duże podziękowania dla kontyngentu wojskowego z Polski, który wzmaga bezpieczeństwo Łotwy. Potrzebujemy obecności wojsk polskich, natowskich. Tak samo bazy amerykańskie są potrzebne w Polsce i jeżeli by się dało, to i w naszych krajach. Przede wszystkim to europejczycy muszą być poważni w sprawach obronnych, tak samo, jak poważnie kwestie obronne traktują Amerykanie. Chcemy tych baz i uważamy je za pożyteczne. 

Zwiększenie aktywnosści amerykańskiej i zwiększona współpraca amerykańska rodzi napięcia z Unią Europejską. Czasami mamy wrażenie, że po wyjściu z okupacji rosyjskiej część krajów europejskich, szczególnie Niemcy, chciałaby nas traktować jako swoją strefę wpływów, co powoduje ingerencję w nasze sprawy i próbę ustawiania nas na scenie międzynarodowej. Czy Łotwa jest gotowa razem z Polską i krajami Grupy Wyszehradzkiej bronić niezależności regionu przed narzucaniem woli silniejszych?

Nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że Unia Europejska przekształca się w coś na wzór Związku Sowieckiego, bo ten pamiętam z własnego doświadczenia. Jesteśmy teraz w sytuacji, że Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej. Uważamy, że Brexit jest zły, bo Wielka Brytania jest ważnym partnerem gospodarczym, politycznym i wojskowym dla nas i będzie to szkoda dla całej Unii Europejskiej. Ważne, by nie dopuścić do dominacji jednego kraju nad innymi. Mój kraj stara się budować koalicje, współpracować, by równoważyć siły w Unii Europejskiej. Wszystkie państwa, które są członkami tego sojuszu, powinny być traktowane tak samo. 

Czy jesteście w stanie, razem z Polską, prezentować wspólne stanowisko w sprawach europejskich?

Mamy bardzo wiele wspólnych stanowisk w takich sprawach jak obrona, gospodarka czy polityka migracyjna. Nasze stanowiska są identyczne albo bardzo bliskie. Podobnie krytycznie odnosimy się do słynnego artykułu 7. Nie życzymy sobie, by jakikolwiek kraj Unii był traktowany w ten sposób. Mogę powiedzieć, że mamy w bardzo wielu kluczowych dziedzinach wspólne, lub bardzo podobne stanowiska z władzami Polski. 

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl, Studio Republika

#Forum Ekonomiczne w Krynicy #Tomasz Sakiewicz #MSZ #Łotwa #Edgars Rinkevičs

redakcja