GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

To się działo w czasach rządów PO-PSL! Celnik ujawnia, jak blokowano kontrole "jednorękich bandytów"

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dziś byłego wiceministra finansów z czasu rządów PO- PSL i jednocześnie byłego szefa służby celnej, a prokuratura postawiła zarzuty. Sławomir Siwy ze Związku Zawodowego Celników zdradza, że \"za urzędowania Jacka K. celnicy spotykali się z blokowaniem przez swoich przełożonych czynności dotyczących nielegalnie certyfikowanych automatów do gier hazardowych\".

pixabay.com

Zdaniem Sławomira Siwego to, co naprawdę zasługuje na miano afery hazardowej „polegało na operacji legalizacji automatów do wysokich wygranych jako automatów do niskich wygranych”.

Jak stwierdził Siwy, „na początku urzędowania Jacka K., przed wejściem w życie nowej ustawy hazardowej, w krótkim czasie zalegalizowano tyle nowych automatów, co we wszystkich wcześniejszych latach, kiedy ten 'biznes' funkcjonował”.

Proceder ten miał trwać od 2003 roku, kiedy weszła w życie nowelizacja ustawy o grach hazardowych, ale skala była nieporównywalna do tego, co zaczęło się dziać później.

- Chodziło tu oczywiście o podatki – automaty do wysokich wygranych były obłożone o wiele wyższymi podatkami i w ogóle nie miały prawa stać w lokalach i salonach, a jedynie w kasynach – wyjaśnił celnik.

W ocenie Siwego uprawnione jest stwierdzenie, że „Ministerstwo Finansów certyfikowało automaty bezkrytycznie i na ogromną skalę, pomimo, że były informacje od funkcjonariuszy, że proceder bezprawnego uznawania automatów do wysokich wygranych za automaty do wygranych niskich istnieje”.

Siwy opisał sytuacje, w których przełożeni funkcjonariuszy służby celnej blokowali kroki zmierzające do ścigania przestępstw związanych z automatami.

- Kiedy do przełożonego przychodził funkcjonariusz Służby Celnej i mówił, że w wyniku kontroli stwierdził, że automat do wysokich wygranych funkcjonuje jako automat do wygranych niskich słyszał: "ale przecież on ma certyfikat Ministerstwa Finansów, czego zatem chcesz? Nie można ruszać tego automatu, zostaw go w spokoju!” – mówi Siwy.

- W końcu ze względu na skalę zjawiska zaczęło to wychodzić. I wówczas funkcjonariusze zaczęli zatrzymywać automaty. Ale z powodu błędów twórcy nowej ustawy hazardowej z 2009 roku zatrzymywanie było walką z wiatrakami, automaty były bowiem zwracane przez sądy – opisuje ówczesne problemy, z którymi borykali się celnicy.

Ustawa z 2009 roku delegalizowała automaty o niskich wygranych, jednak uznawała ważność przyznanych wcześniej czasowych koncesji na automaty.

Siwy zauważa, że „nie podjęto działań naprawczych w ustawie z 2009 roku w celu ukrócenia zwrotów automatów, tylko brnięto w zaparte wbrew stanowisku wymiaru sprawiedliwości i wbrew alarmistycznemu stanowisku związku zawodowego celników”.

- Można tu postawić pytanie, czy sytuacja ta nie była spreparowana. A także o to, kto był prawdziwym autorem ustawy hazardowej z 2009 roku? Formalnoprawnie - Sejm RP, ale realnie? Ustawa raczej nie powstała w Sejmie – poddaje pod wątpliwość Siwy.

- Wszystkie siły i środki Służby Celnej kierowano na walkę z hazardem, w realiach wspomnianej walki z wiatrakami, a tymczasem inna przestępczość miała eldorado i rozwijała się. Tak wyhodowano mafie vatowskie i paliwowe. Związek o tym wszystkim informował – podkreślił celnik.

Odnosząc się do postaci Jacka K. i swoich wątpliwości do tego urzędnika, Siwy przypomniał jego wystąpienie z mównicy sejmowej jeszcze przed wybuchem afery hazardowej w 2009 roku.

- Pamiętam, jak zmroziło mnie, gdy usłyszałem że K. mówił, iż wpuszcza automaty do legalnej sfery działalności. Był to szok dla każdego celnika, gdyż, jak już wspomniałem, wiadomo już było dużo wcześniej, że automaty są nielegalnie certyfikowane przez Ministerstwo Finansów – ocenił.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Jacek Kapica #afera hazardowa #Sławomir Siwy #Związek Zawodowy Celników.

redakcja