– Unia Europejska musi się zreformować. Inaczej będzie grzęznąć w sporach i biurokracji. (...) Kryzys migracyjny to był kamyczek, który wywołał lawinę problemów w UE – mówiła w Polskim Radiu 24 wicepremier Beata Szydło. Podkreśliła również, że \"matką chrzestną\" kryzysu migracyjnego jest kanclerz Niemiec, Angela Merkel.
Wicepremier odniosła się również do sporu na linii Polska-Komisja Europejska.
Mam wrażenie, że Frans Timmermans traktuje sprawy reform w Polsce bardzo osobiście i to niestety problem, który kładzie się cieniem na naszym dialogu z KE. Dialogu, który polski rząd prowadził od początku, kiedy pojawiły się pierwsze wątpliwości. Myśmy przecież wyjaśniali, były spotkania dwustronne, urzędników, ministrów, wiceministrów, wysyłane również wyjaśnienia pisemnie, więc te wszystkie kolejne kroki, których życzyła sobie KE, były spełniane. Natomiast bardzo jasno było też przez nas stawiane i jest w tej chwili również, że Polska ma prawo do przeprowadzenia i miała prawo do przeprowadzenia reform sądownictwa. Tym bardziej, że te reformy nie naruszały w żadnym stopniu prawa europejskiego. Jeżeli KE ma w jakikolwiek sposób kontrolować jakiekolwiek państwo członkowskie, to czyni to tylko i wyłącznie ze względu na zgodność lub nie z prawem europejskim. W naszym przypadku nie było niezgodności z prawem europejskim. Przewodniczący Timmermans zaangażował się bardzo w ten sposób z Polską i trochę mam takie poczucie, że w tej chwili nie bardzo wie, jak z tego wybrnąć. Trochę zrobił sobie kampanię wyborczą, trochę nie potrafi sobie znaleźć sposobu na wyjście z twarzą z tej sytuacji, ale to problem drugorzędny, bo odbywa się to kosztem państwa członkowskiego europejskiego i na pewno nie powinno tak być – oceniła.
Beata Szydło wskazała, że "nowy Parlament Europejski to może być zupełnie nowy układ sił".
Jesteśmy narodem, który ma swoje ambicje i plany, nie jesteśmy „ubogim krewnym” – podkreśliła.