W sieci w ostatnich dniach krąży filmik, na którym widać, jak tłum młodych ludzi skanduje "Urban! Urban", wchodzącemu na salę byłemu rzecznikowi rządu w czasach PRL, jednemu z głównych kreatorów komunistycznej propagandy w latach 80. Nagranie wywołało niemałe poruszenie i komentarze, zawierające także sporo refleksji na temat edukowania młodego pokolenia.
W ostatnich dniach do sporej części opinii publicznej - za sprawą twitterowiczów - dotarł filmik, na którym widać, jak tłum młodych ludzi skanduje "Urban! Urban!" wchodzącemu na salę byłemu rzecznikowi rządu PRL. Nagranie pochodzi ze zorganizowanej 21 września w warszawskim klubie Iskra imprezy "Urban Party. Napij się z Jerzym Urbanem". Impreza była biletowana, a podczas niej, jak czytamy w informacji o wydarzeniu, ekipa filmowa kręciła "dla dużej zagranicznej platformy internetowej materiał do serialu o Urbanie".
Jerzy Urban, któremu tłum młodych ludzi śpiewa sto lat i wiwatuje na cześć jego przybycia!
— Bartek Piekarski (@BartekPiekarski) 18 października 2019
Smutny to widok! ?
Co się stało z częścią naszej młodzieży w której nie ma cienia refleksji? Dlaczego widzą w nim bohatera, idola a nie kogoś kto zasługuje na potepienie.
Ktoś tak chciał! pic.twitter.com/0dpRZUbsRR
Pojawienie się filmiku na Twitterze, jego "drugie życie", zbiegło się z 35. rocznicą zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Krótko przed zabiciem kapłana, Jerzy Urban, były rzecznik rządu PRL i jeden z kreatorów komunistycznej propagandy, w "Tu i Teraz" pod pseudonimem Jan Rem zamieścił tekst, w którym "msze za Ojczyznę" Księdza Jerzego nazwał "seansami nienawiści".
"W kraju kluczową rolę w atakach propagandowych na warszawskiego kapłana odgrywał rzecznik prasowy rządu Jerzy Urban. Nie tylko firmował on politykę władz, ale też pisał jako „niezależny publicysta”, ostro atakując opozycję. To on w znacznej mierze kreował negatywny wizerunek ks. Popiełuszki"
- pisał na portalu dzieje.pl historyk Grzegorz Majchrzak.
Filmik z Urbanem wywołał w mediach społecznościowych niemałe poruszenie. Głos zabrał także premier Mateusz Morawiecki.
"Urban, kanalia stanu wojennego, człowiek, który rozpoczął kampanię nienawiści przeciwko księdzu Jerzemu, i który ordynarnie kłamał, broniąc jego morderców; człowiek, który jak nikt utożsamia diabelski nihilizm znowu znajduje poklask. Poklask dla Urbana w latach 90-tych jest miarą miałkości III RP i miarą akceptacji dla podłości w wolnej już Polsce. Wy, którzy – mam nadzieję – nieświadomie mu klaskacie, pomyślcie o zbrodniach komunistów, o naszych straconych szansach, o tragedii milionów ludzi. Wtedy może wasze ręce zastygną w bezruchu"
- napisał na Facebooku szef polskiego rządu.
Pozostaje pytanie właśnie o świadomość. Można zaryzykować tezę, że dla części młodych Urban wcale nie kojarzy się z komunistyczną propagandą, a krótkimi, obrazoburczymi filmikami zamieszczanymi na YouTube przez Tygodnik "Nie". Spora część z filmików ma setki tysięcy odsłon.
Jakub Kosikowski, aktywny na Twitterze lekarz, jest zdania, że w tej kwestii zawinił system edukacji w Polsce po 1989 r.
Program edukacji z historii dla mojego, urodzonego już w wolnej Polsce pokolenia wyglądał tak, że zawsze zaczynaliśmy od starożytności i nigdy nie obchodziliśmy dalej niz II WŚ. W Sp, gim i lo. PRL nie istniał w szkole
— Jakub Kosikowski (@kosik_md) 19 października 2019
Kogos dziwi celebryta Urban? To sie znikąd nie wzięło
Budzącym niemniejsze kontrowersje faktem jest jednak to, że 30-40 lat później tezy formułowane przez komunistyczną propagandę, firmowaną także przez Urbana, wciąż pojawiają się wyraźnie w opinii publicznej. Wczoraj usłyszeć mogliśmy, że "ksiądz Popiełuszko zginął za działalność polityczną"...
#Minęła20 | @Joanna_Senyszyn, @__Lewica u @ogorekmagda: Ksiądz Popiełuszko tak naprawdę nie zginął za wiarę, tylko za swoją działalność polityczną, która w tamtym czasie była niewygodna nawet dla kościoła katolickiego. pic.twitter.com/bnjgwwP3s5
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) 19 października 2019