"Zakaz wjazdu na teren Sejmu miał trwać do końca ostatniego posiedzenia. Minął miesiąc. Zakaz nadal obowiązuje" – pisze w liście do marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, poseł Ryszard Petru. Co innego, jednak zwraca uwagę – Petru znów zrobił błąd... i to we własnym nazwisku.
Na moje pismo z 1 sierpnia Marszałek nie raczył odpowiedzieć. I nie wskazuje podstawy prawnej ani podstawy faktycznej – dodaje Petru.
I grzmi, że partia rządząca "za szykanowanie opozycji też odpowie".
Zakaz wjazdu na teren Sejmu miał trwać do końca ostatniego posiedzenia.
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 20 sierpnia 2018
Minął miesiąc. Zakaz nadal obowiązuje. Na moje pismo z 1 sierpnia Marszałek nie raczył odpowiedzieć.
INie wskazuje podstawy prawnej ani podstawy faktycznej.
Za szykanowanie opozycji też odpowiecie! pic.twitter.com/bqpgUuhzo5
W liście do marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, najciekawsze jest jednak co innego – poseł Petru, słynący głównie ze spektakularnych wpadek – tym razem również się "popisał" – zrobił błąd... we własnym nazwisku, co szybko wychwycili internauci.
Ryszard Peru (lewy górny róg)
— Stefan Wójcik(@Szczery2015) 20 sierpnia 2018
Ryszard Peru.
— Zdzisław Kreska (@MarioSuperMix) 20 sierpnia 2018
— Zdzisław Kreska (@MarioSuperMix) 20 sierpnia 2018
Pan jest jednak mistrzem, nazywa się Pan Ryszard Petru, a nie Ryszard PERU... musi Pan to wiedzieć, to ważne
— Karol Raczkowski (@raczko1) 20 sierpnia 2018
Człowieku naucz się pisać własne nazwisko, wtedy możesz zgłaszać zażalenie. Komu marszałek Kuchciński miał odpowiedzieć? Przecież posła o nazwisku Peru nie ma. Tracisz nawet miano, największego obciachu Sejmu. Misiło z Tobą śmiało konkuruje.
— Zenon Łojewski (@OjewskiZenon) 20 sierpnia 2018
Przypomnijmy, że Ryszard Petru, Joanna Schmidt i Joanna Scheuring-Wielgus, którzy 18 lipca uczestniczyli w zorganizowaniu transportu na teren Sejmu osobom postronnym, nie mogli wjeżdżać na teren parlamentu do końca posiedzenia.