Ujawniony przez TVP Info anonimowy list pracowników TVN mógł zszokować wiele osób. Padają w nim zarzuty o złe traktowanie pracowników, pomiatanie dziennikarzami oraz stosowanie cenzury w sprawie między innymi szczepień, jakim poddali się prominenci zarządzający stacją. Jedna z negatywnych bohaterek listu - Katarzyna Kieli z Discovery (właściciela Grupy TVN) - w mailu skierowanym do pracowników telewizji odpowiedziała na zarzuty. Ale niezbyt przekonująco.
W wyjątkowo krytycznym liście ws. atmosfery w TVN-ie, wystosowanym przez pracowników stacji, mowa jest m.in. o „obowiązku przekazywania informacji i wypełniania ankiety o potencjalnym konflikcie interesów przez wszystkich pracowników i współpracowników”.
Jak twierdzą autorzy pisma, kwestionariusz ma tak naprawdę na celu prześwietlenie pracowników, gdyż w ankiecie pojawiają się m.in. pytania dotyczące prowadzonej działalności gospodarczej czy udziały w spółkach. Z pisma wynika, że pracownicy muszą zgłaszać nawet informację o działalności, która w żaden sposób nie jest konkurencyjna dla Discovery.
Pracownicy TVN ujawnili też, że w sprawie afery szczepionkowej zagranicznemu właścicielowi stacji przekazywane były jedynie szczątkowe i ocenzurowane informacje. Sporo miejsca w dokumencie poświęcono Katarzynie Kieli, prezes i dyrektor zarządzającej Discovery EMEA, której podlegał TVN. Przypomniano m.in., że zarówno Kieli wraz z mężem, jak i Edward Miszczak ze swoją partnerką zaszczepili się poza kolejnością szczepionką przeznaczoną dla medyków i ich rodzin.
Jak informuje portal tvp.info - po ujawnieniu listu w mediach Katarzyna Kieli wysłała wiadomość mailową do pracowników stacji. Broni w niej siebie... przez atak.
„W ciągu ostatnich lat niejednokrotnie byliśmy obiektem licznych ataków mających na celu zdyskredytowanie naszej firmy. Wczoraj do mediów trafił list, w którym padają różnego rodzaju zarzuty wobec mnie, kierownictwa firmy, TVN i grupy Discovery” [...] W dość zręczny sposób miesza on zdarzenia, które miały miejsce, z faktami całkowicie wymyślonymi, a wszystko to jest przeplecione rzekomą troską o przyszłość firmy [...] takie ataki to bardzo przykre doświadczenie”
- pisze Kieli.
Potem następuje typowo korporacyjna nowomowa, choć fragment o "wykluczonych" - biorąc pod uwagę zaszczepienie Kieli i innych TVN-owskich dygnitarzy poza kolejnością - jest niezbyt na miejscu:
Każdego dnia docieramy do widzów w całym kraju, będąc jednym z wiodących dostawców newsów, unikalnych treści i prawdziwej rozrywki. Równie ważne jest dla nas zaangażowanie społeczne; od lat pomagamy społecznościom w całej Polsce i angażujemy się w działania charytatywne, wspierając osoby wykluczone oraz promując różnorodność i integrację społeczną”.
Kieli tłumaczy też:
"Zmiany są trudne i często bolesne. To prawda, że z TVN rozstali się niektórzy pracownicy. Czasami była to konieczność, ale w wielu przypadkach były to również indywidualne decyzje osób, które po prostu miały inne plany”.
Autorka zapewnia też, że w TVN przestrzega się "najwyższych standardów i mamy wdrożone rygorystyczne mechanizmy kontroli i zarządzania".