Rzecznik prasowy prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński ujawnił w „Śniadaniu w Polsat News” kwoty nagród, jakie swoim ministrom przyznawał prezydent Bronisław Komorowski. Jednym z rekordzistów okazał się słynny minister "od zegarków" Sławomir Nowak, który za trzy miesiące pracy otrzymał od prezydenta Komorowskiego 25 tys. zł ekstra premii. Czy Platforma odda pieniądze?
„Zapewne wszyscy zgodzimy się co do tego, że media są od tego, żeby patrzeć politykom na ręce. Rzetelne i obiektywne media patrzą każdej władzy na ręce. Tej która jest dzisiaj, i tej która była. Mam nadzieję, że media będą pytać ministrów Bronisława Komorowskiego, czy oddadzą premie.”
- rozpoczął rzecznik Krzysztof Łapiński.
Następnie wymienił kwoty premii. Oto niektóre z nich:
ROK 2011
Olgierd Dziekoński - 50 tys. zł
Maciej Klimczak - 38 tys. zł
Jacek Michałowski - 55 tys. zł
Jaromir Sokołowski– 50 tys. zł
Irena Wójcicka – 50 tys. zł
ROK 2012
Olgierd Dziekoński – 34 tys. zł
Maciej Klimczak – 34 tys. zł
Michałowski 41 tys. zł
Sławomir Rybicki – 46 tys. zł
Jaromir Sokołowski – 34 tys. zł
Irena Wójcicka – 39 tys. zł
Szczególnym przypadkiem okazał się Sławomir Nowak:
„Czy spytacie ministra Nowaka o premie? To jest ciekawa sytuacja bo ministra Nowak za 3 miesiące pracy w Kancelarii w 2010 roku dostał 25 tys. zł nagród. Został powołany we wrześniu, a już w grudniu otrzymał tą nagrodę. Czy zapytacie Państwo o te nagrody, które otrzymali ministrowie Bronisława Komorowskiego już po przegranych wyborach. Po kilkanaście tys. zł. Jeżeli takie pytanie do ministrów, których wymieniłem padną to ja będę się odnosił. To test na wiarygodność mediów. (…) Pytajmy wszystkich i wtedy je będę wiedział o co mediom chodzi.”
- podkreślił Łapiński.
Jak podkreślił rzecznik prezydenta Andrzej Duda nie przyznał sobie żadnej nagrody w trakcie trwania swojego urzędowania.