Koalicja Europejska przygotowuje się do wyborów do europarlamentu, ale w jej szeregach mogło już zostać zasiane ziarno niepewności. Wszystko przez to, że media, które dotychczas pozytywnie pisały o Schetynie i jego koalicjantach... zmieniły kurs. Poznańska "Gazeta Wyborcza" nie zostawiła suchej nitki na Leszku Millerze, kandydacie Koalicji z listy wielkopolskiej. Rykoszetem oberwali też Giertych i Kamiński.
"Gazeta Wyborcza" znana jest z krytycznego nastawienia do Prawa i Sprawiedliwości. Redaktor naczelny tej gazety Adam Michnik nie ukrywa także sympatii do Koalicji Europejskiej. Na jednej z imprez Komitetu Obrony Demokracji otwarcie powiedział, że w nadchodzących wyborach głosował będzie na kandydatów związanych ze Schetyną i jemu podobnymi.
#Michnik: Polska potrzebuje zmiany, PiS, partia Kaczyńskiego, partia deweloperów, przekręciarzy, kłamców, nienawistników, musi być od władza odsunięta. Wybory europejskie są ważne, bo od tego zależy miejsce Polski w Europie, dlatego będę głosował na KE. ?pic.twitter.com/MWS4J1NwVt
— WaldemarKowal (@waldemarkowal) 6 marca 2019
Być może jednak coś się zmienia, także w linii, jaką prezentuje "Wyborcza". Wczoraj w poznańskim wydaniu tego pisma ukazał się artykuł Adama Kompowskiego pt. "Wybory do europarlamentu 2019. Leszek Miller na liście Koalicji Europejskiej? Mam wrażenie, że ktoś chciał sobie ze mnie zakpić". To nie będzie miła lektura dla sympatyków Koalicji Europejskiej. Autor bardzo krytycznie wyraża się o Leszku Millerze, który stał się jednym z ważnych elementów koalicji - wystartuje z drugiego miejsca na wielkopolskiej liście.
"Koalicja Europejska grupuje wszystkie „stare” partie przeciwne władzy Prawa i Sprawiedliwości, i dobrze, że jest w niej także SLD. Ale dla mnie ważny jest skład całej listy wyborczej. Pomińmy nawet tę PZPR-owską przeszłość i dajmy Millerowi na plus to, że jako premier wprowadzał Polskę do Unii Europejskiej. Jednak potem – trochę jakby oszalał. Bo co innego powiedzieć o polityku neoliberalnym (a takim bez wątpienia był, mimo lewicowego szyldu), który na złość kolegom z SLD wstępuje do roszczeniowej, populistycznej i antysystemowej Samoobrony Andrzeja Leppera?"
- pisze Adam Kompowski.
Dalej jest jeszcze ostrzej - publicysta porównuje Millera do... Romana Giertycha i Michała Kamińskiego, obecnie jednych z najbardziej zagorzałych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości. Momentami, aż chce się spojrzeć, czy na pewno czytamy "Gazetę Wyborczą"...
"Zakładając pasiasty krawat, Miller umieścił się w jednej przegródce z Romanem Giertychem czy Michałem Kamińskim, którzy są w stanie o 180 stopni zmienić swoje miejsce na scenie politycznej, byle tylko nie zniknąć pod powierzchnią politycznej kotłowaniny. A promowanie Magdaleny Ogórek jako kandydatki lewicy w wyborach prezydenckich w 2015 r. ostatecznie przekreśliło moje wyobrażenie o Millerze jako o polityku jeśli nie ideowym, to przynajmniej skutecznym"
- napisano.
Wracając do Millera, puenta tego artykułu raczej go nie ucieszy.
"Dodam jeszcze, że w sobotę Millera na konferencję prasową do Poznania przywiózł szef Sojuszu Włodzimierz Czarzasty, czarny charakter afery Rywina. Trudno o większą antyreklamę."
- dodał Kompowski.
Ciekawi jesteśmy, co na to sam Adam Michnik. Może jeszcze nie jest za późno, by zmienić zdanie w kwestii głosowania?