W piątek późnym popołudniem na dużym skrzyżowaniu w centrum Wrocławia, motorniczy zatrzymał pojazd, wyszedł z kabiny i zagroził pistoletem kierowcy blokującemu przejazd. Kierujący tramwajem został zatrzymany, a dziś MPK Wrocław wydało w tej sprawie oświadczenie.
Do sceny niczym z filmów sensacyjnych doszło w centrum Wrocławia w piątkowy wieczór. Jak relacjonuje świadek zdarzenia cytowany przez profil "Stop cham", motorniczy tramwaju linii 12 zatrzymał na placu Strzegomskim pojazd, wysiadł z niego i z przedmiotem przypominającym broń w dłoni, podszedł do auta, które blokowało tramwajowi przejazd.
"Motorniczy wycelował w szybę auta, chwilę rozmawiał z kierowcą, następnie odwrócił się i wrócił do tramwaju"
- informuje świadek.
Podaje, że kierowca auta był zmuszony zatrzymać swój pojazd w takim miejscu z uwagi na ustępowanie pierwszeństwa jadącemu na sygnale radiowozowi.
Dziś do sprawy odniosło się wrocławskie MPK.
"W piątek (24.01.2025) w późnych godzinach popołudniowych na pl. Strzegomskim doszło do całkowicie nieakceptowalnego incydentu, w którym motorniczy MPK wszedł w konflikt z innym uczestnikiem ruchu drogowego, grożąc mu ostatecznie bronią gazową"
- czytamy w oświadczeniu miejskiego przewoźnika.
MPK informuje, że na miejscu pojawił się nadzór ruchu, zabezpieczono monitoring oraz poinformowano o zajściu policję.
Motorniczy był trzeźwy.
"Sprawa jest obecnie przedmiotem postępowania wyjaśniającego policji oraz wewnętrznych organów kontrolnych spółki. Niezależnie od otrzymanych wyjaśnień szczegółowych, zebrany materiał wskazuje na całkowicie niedopuszczalne zachowanie motorniczego, przekraczające wszelkie normy i standardy funkcjonowania w przestrzeni publicznej"
- wskazuje Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu.
MPK poinformowało o zakończeniu współpracy z motorniczym i przeprosiło uczestników i świadków zdarzenia.