Do brutalnej napaści na księdza doszło wczoraj przed godz. 7.00 na Ostrowie Tumskim w centrum Wrocławia. Mężczyzna podszedł do duchownego, rozpoczął z nim rozmowę, następnie ugodził go nożem. Napastnik został zatrzymany przez przechodniów i przekazany policji. Wiadomo, że jest osobą bezdomną.
Wrocławska prokuratura postawiła Zygmuntowi W. zarzut dotyczący usiłowania zabójstwa duchownego. Sprawca zadał duchownemu jeden cios nożem w okolice klatki piersiowej. Podczas oględzin miejsca zdarzenia został zabezpieczony nóż, którym posłużył się napastnik. Zygmunt W. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Justyna Pilarczyk podczas rozmowy z dziennikarzami podkreśliła, że ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie może ujawnić treści wyjaśnień podejrzanego, a co za tym idzie motywów jego działania.
Dziś Zygmunt W. został doprowadzony do sądu. Gdy był prowadzony przez policjantów, powiedział dziennikarzom, że nie żałuje tego, co zrobił i że nie znał ranionego księdza. Jednak najbardziej szokuje odpowiedź na kolejne pytanie. Zapytany, czy jego czyn miał związek z filmem "Tylko nie mów nikomu" Tomasza Sekielskiego, W. powiedział, że... "to dobry trop".
Sąd zadecydował o trzymiesięcznym aresztowaniu Zygmunta W. Grozi mu dożywocie.