Dobrze, że pojawiło się takie wezwanie; szkoda, że tyle lat po katastrofie - powiedział szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski odnosząc się do przyjętej przez komisję Rady Europy rezolucji ws katastrofy smoleńskiej z wezwaniem do zwrotu Polsce przez Rosję wraku samolotu Tu-154M.
Suski zapytany dziś w Polskim Radiu 24, czy to będzie przełom w sprawie i jak ocenia tego typu wezwania odpowiedział, że "dobrze, że takie wezwanie się pojawiło, szkoda, że tyle lat po katastrofie".
- Z drugiej strony, to tyle trwało, bo poprzedni rząd nie chciał, żebyśmy ten wrak otrzymali. Robili różne pozorowane działania, oddali śledztwo Rosji, później przyjęli (raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller), można powiedzieć, chyba przepisany od Anodiny raport (raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego MAK), w którym stwierdzono, że to jest katastrofa i nie szukano prawdziwych przyczyn
- powiedział.
- Myśmy wykazali wiele kłamstw w tym raporcie i za to jest tamta ekipa odpowiedzialna. Nie chcieli pomocy międzynarodowej. W ogóle to był skandal to, co oni zrobili. Za coś takiego, gdzie ginie tylu wspaniałych ludzi, na dobrą sprawę nikt nie odpowiedział
- powiedział Suski.
W rezolucji - popartej wczoraj przez komisję prawną i praw człowieka Rady Europy - wezwano Rosję do przekazania wraku polskiego samolotu Tu-154 odpowiednim władzom polskim bez dalszej zwłoki, w bliskiej współpracy z polskimi ekspertami i w sposób, który nie spowoduje dalszego pogorszenia się stanu potencjalnych dowodów.
CZYTAJ TEŻ:
Putin ma poważny problem! „Rosjanie muszą przekalkulować, czy opłaca im się brnąć w kłamstwa”
"Rada Europy po raz pierwszy jednoznacznie potępiła Rosję". Były szef MON o przełomowej rezolucji
Wezwano w niej też, by do czasu, aż się to stanie, odpowiednio zabezpieczyć wrak w sposób ustalony z polskimi specjalistami. W dokumencie apeluje się też do Moskwy, by powstrzymała dalsze działania w miejscu katastrofy, które można by uznać za zbezczeszczenie tego miejsca, ze względu na jego ogromne znaczenie emocjonalne dla wielu Polaków.