Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Szefowa Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP: Red. Duklanowski postąpił zgodnie z etyką zawodową i uczciwością dziennikarza

- Jest czymś ważniejszym, żeby opisać działanie takiego pedofila, który być może skrzywdził jeszcze inne osoby lub mógłby to uczynić w przyszłości, niż ukrywanie tego ze względu na dobro ofiary. Tutaj nie padły żadne personalia, nikt nie szukał imion i nazwisk lub choćby inicjałów osób pokrzywdzonych, nie ma takiej potrzeby. Natomiast te podstawowe fakty trzeba było po prostu ujawnić, aby ten przekaz był rzetelny i wiarygodny. – mówi w rozmowie z Niezalezna.pl dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (CMWP SDP) Jolanta Hajdasz odnosząc się do medialnej burzy po publikacji dot. pedofilii w zachodniopomorskiej Platformie Obywatelskiej.

Jolanta Hajdasz,
Jolanta Hajdasz,
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Dziennikarz Radia Szczecin i „Gazety Polskiej” Tomasz Duklanowski ujawnił pedofilski skandal do którego doszło latem 2020 r. Krzysztofowi F., który był m.in. terapeutą, zostało powierzone pod opiekę rodzeństwo – 13-letni chłopiec i 16-letnia dziewczynka. Mężczyzna nakłaniał dzieci do zażycia marihuany. Chłopiec odmówił, dziewczynka po namowach zgodziła się. Jak ustalił sąd, po tym Krzysztof F. wykorzystał seksualnie chłopca. 

 

 

- Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód skazał Krzysztofa F. za doprowadzenie małoletniego, w wieku 13 lat, do innej czynności seksualnej (inna czynność seksualna to zachowanie seksualne niebędące obcowaniem płciowym – przyp. red.) oraz udzielanie małoletniemu i innej małoletniej substancji odurzających, również za posiadanie tych substancji. Za te czyny mężczyzna został skazany na karę łączną 4 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności.

- informował sędzia Tomasz Szaj, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, który przez lata zatrudniał pedofila na stanowisku swojego pełnomocnika ds. uzależnień straszy teraz procesami „działaczy PiS”, którzy – jak twierdzi – „ujawniają tożsamość dziecka”. 

Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, zapowiedział wysłanie w tej sprawie skargi do Rady Etyki Mediów. 

 

 

Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (CMWP SDP) Jolanta Hajdasz przyznała w rozmowie z niezalezna.pl, że „sprawa jest delikatna”, jednak dla wiarygodności przekazu ujawnienie niektórych faktów jest wręcz konieczne.

– Nie da się zupełnie ochronić, tak jakby można było sobie życzyć, żeby „już świat się tym nie zajmował; zostawmy ten temat”. To jest bardzo trudne, szczególnie w tego typu sytuacjach, gdy wyjaśniamy kwestie pedofilii. Wymiar sprawiedliwości może to „długo mielić”, natomiast opinia publiczna ma prawo wiedzieć, co się wydarzyło

– przyznała nasza rozmówczyni, dodając, że sprawa dotyczy osoby, „która pełniła funkcje publiczne” i miała dostęp do wiedzy i „różnego rodzaju sposobów oddziaływania na społeczeństwo”. 

- Tym bardziej więc jest potrzebna wiedza o tym, co tak naprawdę się stało. Wiedza o tym, kim był ten człowiek, kto decydował o tym, że on pełnił poważne funkcje publiczne mimo takich skłonności i przestępstwa na swoim koncie. W tym wypadku dziennikarz nie mógł postąpić inaczej, bo samo rzucanie oskarżenia wobec – jak można domniemywać poważnej osoby, jaką ten człowiek kiedyś był – byłoby zupełnie niewiarygodne. Nie da się tego zrobić, więc w interesie społecznym konieczne było podanie tych podstawowych faktów, żeby można było wyeliminować tego człowieka z przestrzeni publicznej

- tłumaczyła szefowa CMWP SDP.

 

 

Przypomniała, że politycy opozycji nie mają podobnych „oporów, w momencie, kiedy rzucają nieraz zupełnie nie poparte faktami oskarżenia w stronę duchownych”.

– Wręcz w ramach „profilaktyki domagają się wszystkich sankcji, które mogłyby daną osobę spotkać, choć sprawa dotyczyła historii sprzed wielu lat, a osoby zainteresowane już nie raz nie żyły, albo w zupełnie niewiarygodny sposób przedstawiały swoje relacje

– dodała Jolanta Hajdasz.

Odnosząc się do inicjatywy przewodniczącego Państwowej Komisji ds. Pedofilii Błażeja Kmieciaka, który postanowił o skierowaniu w sprawie publikacji Tomasza Duklanowskiego skargi do Rady Etyki Mediów, nasza rozmówczyni oceniła ją jako „kuriozalną”. 

- Mówię to z całkowitą odpowiedzialnością, dlatego, że Rada Etyki Mediów (REM) jest zwykłym stowarzyszeniem. To jest gremium, które reprezentuje wyłącznie samych siebie. Może zasięgać opinii kogo chce i w jaki sposób chce, ale nie ma to najmniejszego znaczenia

– oceniła Hajdasz, podkreślając, że w jej opinii, organizacja ta „nie powinna się w ogóle tak nazywać”.

– Organizacja pod tą nazwą została rozwiązana w 2014 roku. Wystąpiły z niej m.in. takie podmioty medialne, jak Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, Telewizja Polska, Polskie Radio. Postawiony został wniosek o samorozwiązanie REM i to zostało zrealizowane. Co ciekawe, wniosek ten postawił ówczesny prezes Telewizji Polskiej pan Juliusz Braun, absolutnie nie związany z prawicą. Obecnie Rada Etyki Mediów może sobie wydać jakąś opinię w swoim własnym imieniu, a przedstawianie tego na forum publicznym jako opinii, za którą stoi jakieś szersze grono autorytetów jest właśnie nieetyczne; jest wprowadzaniem opinii publicznej w błąd

– zaznaczyła.

W opinii Jolanty Hajdasz, postępowanie Radia Szczecin i redaktora Tomasza Duklanowskiego „było zgodne z zasadami etyki dziennikarskiej”, ponieważ „ze względu na interes społeczny istniała potrzeba ujawnienia tych bulwersujących faktów”.

– Jest to bardzo trudne, ale nie da się ujawniać tego typu spraw nie przedstawiając podstawowych faktów. To fachowo nazywa się wręcz paradygmatem utylitarystycznym, ale tłumacząc to na zwykły język, to jest po prostu działanie w interesie społecznym

– wyjaśniła szefowa CMWP SDP.

- Jest czymś ważniejszym, żeby opisać działanie takiego pedofila, który być może skrzywdził jeszcze inne osoby lub mógłby to uczynić w przyszłości, niż ukrywanie tego ze względu na dobro ofiary. Tutaj nie padły żadne personalia, nikt nie szukał imion i nazwisk lub choćby inicjałów osób pokrzywdzonych, nie ma takiej potrzeby. Natomiast te podstawowe fakty trzeba było po prostu ujawnić, aby ten przekaz był rzetelny i wiarygodny. To są przykre sprawy, ale na tym też polega ujawnianie nieprawidłowości w tego typu sprawach. Redaktor Duklanowski postąpił zgodnie z etyką zawodową i z uczciwością dziennikarza, który nie może milczeć w takiej sprawie

– podsumowała Jolanta Hajdasz.

 



Źródło: niezalezna.pl,

#jolanta hajdasz #pedofilia #Platforma Obywatelska #PO

Przemysław Obłuski