Życie mieszkańców w kontekście ewakuacji związanej z pożarem niebezpiecznych substancji pod Zieloną Górą nigdy nie było zagrożone - zapewnił minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Szef MSWiA podkreślił, że w takich sytuacjach należy zachować zimną krew, a przedstawiciele opozycji o sprawie nie mówią prawdy.
W niedzielę wieczorem lubuska straż pożarna poinformowała, że działania gaśnicze w Przylepie, gdzie paliła się hala, w której składowane były substancje chemiczne zakończyły się. Mimo to miejsce przez całą noc dozorowali strażacy. W trwającej od soboty akcji gaśniczej brało udział ok. 200 strażaków - w szczycie akcji blisko 80 zastępów, a średnio ok. 60 zastępów rotacyjnie.
"Nigdy ani przez moment nie było zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców w kontekście ewakuacji. Nie było w tym zakresie żadnych zaniedbań"
"W tak trudnych i dramatycznych sytuacjach należy zachować zimną krew, należy działać odpowiedzialnie" - dodał. Zapewnił, że Państwowa Straż Pożarna cały czas kontrolowała sytuację, było też wsparcie wojska i odpowiedni sprzęt do badania jakości powietrza.
"Nie było nigdy żadnego zagrożenia. Nikt nie ryzykował życiem naszych mieszkańców. Nikt by tego nie zrobił" - zapewnił szef MSWiA.
Zapowiedział, że teraz czas na badanie, dlaczego do tej sytuacji doszło, mimo, że w 2019 r. policja zatrzymała kilkanaście osób w związku z tym nielegalnym wysypiskiem i dlaczego nie wyciągnięto konsekwencji wobec samorządowców, którzy dawali zgodę na to, żeby takie niebezpieczne odpady były gromadzone tak blisko dużego miasta.
Pytany o debatę polityczną związaną z pożarem ocenił, że przeciwnicy rządu nie mówią prawdy oskarżając obecny rząd, że pozwala na bezkarny import śmieci do Polski.
"Po prostu nie mówią prawdy"
Przypomniał, że od kilku lat obowiązuje zakaz sprowadzania śmieci komunalnych, a to za czasów poprzedników politycznych odpady były sprowadzane i m.in. funkcjonowały grupy przestępcze tym się zajmujące. "Kolejne grupy, które chciałyby wzbogacać się na tego typu działaniach są rozbijane przez polską policję, przez polskie służby" - zapewnił.