W same Święta Bożego Narodzenia urzędnicy będą odpoczywać w domach, więc świętowanie w najbliższy weekend jest jedyną okazją na publiczne "świętowanie" - oficjalnie przy okazji "inauguracji świątecznej miejskiej iluminacji". Wiedzieliśmy już, że kolęd i pastorałek nie będzie, ale teraz okazało się, na co czas mają stołeczne władze - na oglądanie pokazów akrobatów, parady mażoretek, musztry paradnej Straży Miejskiej oraz wielki finisz w postaci wspólnego odśpiewania "Last Christmas".
To jednak nie była plotka. Zamiast kolęd i pastorałek (nie ma o nich mowy w zawiadomieniu pani przewodniczącej) będzie Last Christmas. Czego ja nie rozumiem w Bożym Narodzeniu?
- pyta warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości, Dariusz Lasocki.
To jednak nie byla plotka. Zamiast kolęd i patorałek (nie ma o nich mowy w tym zawiadomieniu pani przewodniczacej #RafaWarszawy) będzie #LastChristmas.
— Dariusz Lasocki ???? (@Dariusz_Lasocki) 4 grudnia 2019
Czego ja nie rozumiem w Bożym Narodzeniu?
Czy ktoś zrobi mema jak @Trzaskowski_ spiewa Last Christmas? Moze pan @hakados1? pic.twitter.com/mBRrFVAGKz
To nie pierwszy raz, kiedy postępowi radni warszawscy walczą z tradycją Bożego Narodzenia. Szefowa Rady, Ewa Malinowska-Grupińska z KO ogłosiła niedawno, że w tym roku nie będzie spotkania przy tradycyjnym "opłatku" z udziałem duchownych. Dla niektórych to jednak wciąż mało!
Gdy okazało się, że pracownicy Urzędu m.st. Warszawy 24 grudnia mają dzień wolny, głos sprzeciwu zgłosiła jedna z radnych Koalicji Obywatelskiej. Agacie Diduszko-Zyglewskiej się ten pomysł nie podoba, bo... nie każdy obchodzi święta.