Podczas sobotniej kolędy na jednym z osiedli w Rzeszowie nieznany sprawca strzelał w kierunku księży z parafii Świętej Rodziny. „Jeden z księży został trafiony. Szczęśliwie nie odniósł żadnych obrażeń” - powiedział w rozmowie z niezalezna.pl rzecznik KMP w Rzeszowie, nadkom. Adam Szeląg.
O incydencie pierwsi poinformowali internauci zrzeszeni w facebookowej grupie „Sąsiedzi Rzeszów”. „Rzekomo ksiądz wraz z ministrantami zostali pogonieni z jednego z bloków przy użyciu prawdziwej broni palnej i strzałów. Większość osiedla tym żyje” - napisał jeden z użytkowników.
Jak podaje portal nowiny24.pl, proboszcz parafii niedługo po zajściu potwierdził, że takowe miało miejsce.
Padło kilka strzałów z wiatrówki w kierunku księży. O sytuacji dowiedziałem się dopiero po tym jak księża wrócili z kolędy. Mieszkaniec bloku z pewnością nie strzelał do gołębi, czy w powietrze ponieważ strzały powtarzały się wtedy, jak koło bloku przechodzili księża razem z ministrantami
- powiedział proboszcz.
Sobotni incydent potwierdziliśmy w rozmowie z rzecznikiem Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie nadkom. Adamem Szelągiem. „Wczoraj po południu oficjalnie zostaliśmy o tym powiadomieni. Zajście miało miejsce ok. godz. 14:30-15:00. Ktoś faktycznie strzelał do duszpasterzy z drugiego końca bloku. Nie wiadomo jednak, czym sprawca się posługiwał” - tłumaczy w rozmowie z naszym portalem.
Jeden z tych księży został trafiony; szczęśliwie nie odniósł żadnych obrażeń. Prowadzimy czynności w kierunku art. 160, tj. „narażenie na niebezpieczeństwo, utratę życia lub spowodowania uszczerbku na zdrowiu”. To obecnie wstępna kwalifikacja. Poczekajmy, aż policjanci wyjaśnią tę sprawę
- wskazał nadkom. Szeląg.
Dopytywany o wiarygodność słów proboszcza, jakoby sprawca strzelał z wiatrówki, rzecznik KMP w Rzeszowie, zadeklarował: „ będziemy to ustalać”.
Nie potwierdzę tych przypuszczeń. Na pewno wyjaśnimy, z czego padły strzały i czy mogło to spowodować realną utratę zdrowia
- dodał.
Uzupełnił, że sprawę na policję zgłosił poszkodowany ksiądz. „Został już przesłuchany. Przed zgłoszeniem sprawy na policję, docierały do mnie informacje, że ktoś chciał przeszkodzić w kolędzie. Z obecnie zebranego materiału to na razie nie wynika”.
Dopytywany czy w przeszłości zdarzały się podobne incydenty, odparł że „nie było takich, gdzie za cel obrano by księdza”.