Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Strażnicy interweniowali z powodu braku maseczki. Czy nie przesadzili?

Po publikacji w sieci nagrania prezentującego interwencję strażników miejskich wobec mężczyzny bez maseczki ochronnej, władze miejskie Ełku zleciły wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia. Funkcjonariusze użyli siły fizycznej, kajdanek i miotacza gazu.

Radosław Drożdżewski (Zwiadowca21), CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons

Na filmiku zamieszczonym przez mieszkankę Ełku w mediach społecznościowych widać fragment interwencji dwojga strażników miejskich, którzy dociskają do ziemi i siłą obezwładniają leżącego na chodniku mężczyznę. Po założeniu mu kajdanek podnoszą go i wraz z nim stoją przy służbowym samochodzie - jak wynika z dialogów - czekając na przyjazd policji.

Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi. Jedna z kobiet mówi m.in.: "Gazem po oczach człowieka, bo maseczki nie założył...".

Oświadczenie w tej sprawie opublikował Urząd Miejski w Ełku. Wynika z niego, że podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności.

- Prezydent Ełku wystąpił również do wojewody o zewnętrzną kontrolę doraźną. Wyniki kontroli pozwolą na podjęcie dalszych czynności. Uczynione zostanie wszystko, by wszechstronnie wyjaśnić sprawę

 - podano w komunikacie.

Komendant ełckiej Straży Miejskiej Krzysztof Skiba powiedział, że od zdarzenia minęło około 24 godziny, więc to za wcześnie na zgromadzenie całego materiału w tej sprawie. Zauważył, że na zamieszczonym w sieci nagraniu nie widać całości interwencji.

Podkreślił jednak, że to nie brak maseczki u mężczyzny był powodem użycia tzw. środków przymusu bezpośredniego przez strażników. Przyznał jednocześnie, że rozumie emocje wywołane takim przebiegiem interwencji.

Według komendanta, z relacji strażników wynika, że podczas interwencji spowodowanej brakiem maseczki mężczyzna zaczął używać wulgaryzmów.

- Stwierdził, że to nie jest jego obowiązkiem i żadne przepisy mu tego nie nakazują

 - mówił komendant.

Dodał, że mężczyzna stanowczo odmówił, gdy strażnicy usiłowali go wylegitymować. Dlatego został wezwany patrol policji.

- Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego

 - wyjaśnił komendant.

Sprecyzował, że strażnicy użyli kajdanek, ręcznego miotacza gazu obezwładniającego i siły fizycznej. Działania obojga funkcjonariuszy ma ocenić wewnętrzne postępowanie wszczęte przez Straż Miejską, wydział kontroli Urzędu Miejskiego w Ełku oraz - w imieniu wojewody - kontrolę ze strony komendanta wojewódzkiego policji.

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#policja #Ełk

albicla.com@adriansiwek