Zaledwie dziesięć dni temu pisaliśmy o drastycznym spadku zainteresowania protestami aborcjonistek, a dziś okazuje się, że hasła #StrajkKobiet w sieci nie śledzi już... prawie nikt. Twitterowe konto "Polityka w sieci" opublikowało wymowną tabelkę.
Miała być wojna i rewolucja, a okazuje się, że Polacy tematem aborcji zmęczyli się już po dwóch tygodniach. Po miesiącu temat już prawie nie istnieje.
Temat #StrajkKobiet praktycznie przestał istnieć w social media. Spadek zasięgów interakcji o 97% - podaje Polityka w sieci.
Podano również główne powody, przez które strajki straciły zainteresowanie. To eskalacja żądań, brak pomysłu na formę protestów i powołanie tzw. rady konsultacyjnej.
Temat #StrajkKobiet praktycznie przestał istnieć w social media. Spadek zasięgów interakcji o 97%.
— Polityka w sieci (@Polityka_wSieci) November 16, 2020
3 główne spadków:
➡️eskalacja żądań (spadek 30% publikacja)
➡️brak pomysłu na formę protestów (case #KOD)
➡️bardzo duży spadek zainteresowania: powołanie tzw rady konsultacyjnej pic.twitter.com/IxxhRkj865
Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją, w całym kraju odbywały się wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Do tej pory wyrok TK nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw.
Prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt nowelizacji przewidujący wprowadzenie nowej przesłanki umożliwiającej przerwanie ciąży; aborcja byłaby możliwa w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, nie umożliwiałoby jej wystąpienie innych wad rozwojowych.