O 12.00 w co najmniej 80 miastach całej Polski rozpoczęły się manifestacje "Stop imigracji" będące wyrazem sprzeciwu wobec zjawiska masowej, nielegalnej imigracji oraz polityki rządu w tej sprawie.
- Ludzie wychodzą na ulice, aby pokazać swój sprzeciw wobec masowej imigracji, porażki polityki imigracyjnej i porażki polityki zabezpieczania granic, którą prowadzi państwo polskie
- powiedział przed manifestacją w Białymstoku Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu.
Podkreślił, że jego ugrupowanie przedstawiło pakiet rozwiązań, który sprowadza się do tego, że "granice dla masowej imigracji, w szczególności tej niekontrolowanej, należy zamknąć".
- Mamy w Polsce ogromną liczbę imigrantów, nawet nie wiemy dokładnie ilu, bo państwo polskie nie prowadzi jednego rejestru, nie ma prawidłowego nadzoru nad tym, kto w Polsce przebywa, a nawet ci, co do których wiemy, że przebywają w Polsce nielegalnie, nie są z Polski skutecznie wydalani. Są teraz rejestrowani przez Straż Graniczną, dostają tymczasowe dokumenty i puszczani są wolno, krążą po kraju, trudno powiedzieć, gdzie są, dochodzi do różnych nadużyć, jak rozwożenie ich po placówkach Caritasu, po domach dziecka, umieszczanie ich w miejscach, gdzie nikt nie chce ich przyjąć - mówił Bosak.
- Oczekujemy zmiany polityki rządu w tych sprawach - oczekujemy zamknięcia dla imigrantów cofanych z Niemiec granicy zachodniej. Oczekujemy zamknięcia granicy Litwy, Słowacji, Ukrainy, Białorusi dla imigracji nielegalnej. Oczekujemy bezpieczeństwa prawnego dla funkcjonariuszy Straży Granicznej, żołnierzy i policjantów, aby mogli otwierać ogień, aby mogli używać broni, aby nie bali się o konsekwencje, gdy ktoś nielegalnie przekracza granicę i nie wykonuje poleceń
- dodał.