Parlamentarny Zespół Przeciwdziałania Bezprawiu - Bezpieczna Polska zajął się tematem decyzji władzy w sprawie skazanego na dożywocie Ryszarda Cyby.
Zbigniew Ziobro jako były minister sprawiedliwości, który pełnił ten urząd przez 10 lat, odpowiedział na pytania przewodniczącego zespołu Michała Wosia o to, czy jest możliwe, żeby o wyjściu z więzienia nie wiedziało kierownictwo resortu. Odparł, że nie i porównał to do podobnej, hipotetycznej sytuacji, w której podczas pełnienia przez niego urzędu podobne działania zostałyby podjęte wobec osoby skazanej za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
– Biorąc pod uwagę rezonans, konsekwencje oraz jakie taka decyzja niosłaby za sobą rezultaty, to taka decyzja musiałaby być przedmiotem, które trafiłyby na najwyższe szczeble administracji. Jest więc zrozumiałe, że w tej sprawie musiało być analogicznie – przyznał Ziobro.
Prowokacja władzy
Były szef resortu sprawiedliwości wytłumaczył, że "wniosek dyrektora zakładu karnego był z całą pewnością poprzedzony konsultacjami na najwyższym szczeblu". – Pani minister Ejchert na 100 proc. tego rodzaju informacje posiadała – przyznał.
Ta władza świadomie partycypowała w tej prowokacji, jaką było celowe zwolnienie mordercy działacza Prawa i Sprawiedliwości
– podkreślił Ziobro.
Przypomniał, że Ryszard Cyba w przeszłości był członkiem Platformy Obywatelskiej.
Ta sytuacja pokazuje świadomą, prowokacyjnie podjętą decyzję, co ma się wpisywać w ten spektakl nienawiści, agresji i odczłowieczania przeciwników politycznych, który prowadzi i nadzoruje Donald Tusk
– dodał.