Gościem redaktora Tomasza Sakiewicza w programie Telewizji Republika "Dziennikarski poker" był Piotr Nisztor, któremu sąd zakazał pisania na temat prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka. - Gdybym ja dzisiaj cokolwiek powiedział, to musiałbym za każdy przypadek złamania zakazu, zapłacić pięć tysięcy złotych. - mówił Piotr Nisztor.
Piotr Nisztor w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem powiedział, o czym nie może mówić w kontekście prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka.
- Sytuacja jest kuriozalna. Ja z dniem, w którym dowiaduję się, że jest takie postanowienie sądu, mam zakaz wypowiadania się na temat pewnego prezesa pewnego związku sportowego, z kolei mój prawnik, nie może się odwołać do momentu, do kiedy uzasadnienia tej decyzji nie zdobędzie
- powiedział.
- Gdybym ja dzisiaj cokolwiek powiedział, to musiałbym za każdy przypadek złamania zakazu, zapłacić pięć tysięcy złotych. Jest to sytuacja naprawdę skandaliczna i powiem szczerze, że w mojej ponad piętnastoletniej karierze, nie spotkałem się z taką sytuacją. Pisałem o różnych sprawach, pisałem o handlu bronią, pisałem o najbogatszych ludziach w Polsce. Pisałem o wielu sprawach, które były bulwersujące, chociażby sprawa afery taśmowej.
- zaznaczył Nisztor.
Tomasz Sakiewicz zwrócił uwagę, że on także nie spotkał się z tak daleko idącym zabezpieczeniem. - Zabezpieczenie na taki zakres, to pierwsza taka sytuacja po 89 roku - stwierdził redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
- Sędzia Wagner skutecznie zamknął mi usta, ponieważ dzisiaj, jeżeli chciałbym wykonywać swoją pracę, za każde słowo musiałbym płacić grube pieniądze. Ograniczono mi prawo, które jest prawem fundamentalnym w państwie prawa, czyli informowania społeczeństwa o wątpliwościach
- podkreślił Piotr Nisztor.